Gwiazda Barcelony opuściła boisko we łzach, jest już po badaniach

W Dumie Katalonii w ostatnich tygodniach dzieje się wyłącznie źle. Tylko w styczniu ekipa Roberta Lewandowskiego przegrała finał Superpucharu Hiszpanii, odpadła z Pucharu Króla, a ostatnia porażka ligowa z Villarrealem (3:5) sprawiła, że strata do prowadzącej w tabeli Girony wzrosła do 11 punktów.

Sezon wydaje się być zatem stracony, czego świadomość ma Xavi. Po wspomnianym starciu LaLiga szkoleniowiec zapowiedział, że po sezonie odejdzie ze stanowiska.

Mało? Tak, bo do wszystkiego dochodzą kontuzje. Od dłuższego czasu niedostępni są tak ważni piłkarze jak Marc-Andre ter Stegen czy Gavi, nie ma też Alejandro Balde, Inigo Martineza, Marcosa Alonso, Sergio Roberto, Raphinhi, a we wtorek okazało się, że kostkę skręcił Joao Felix.

Kontuzja Ferrana jest zatem kolejnym bardzo poważnym ciosem. Napastnik, który całkiem niedawno cieszył się z hat-tricka przeciwko Betisowi, już w piątej minucie bez kontaktu z rywalem padł na murawę i chwycił się za mięsień uda. Boisko opuścił ze łzami w oczach.

"Był jednym z siedmiu zawodników Barcelony, którzy nie odnieśli kontuzji. Do dzisiaj" - zauważa "Mundo Deportivo".

Niespełna godzinę po meczu, który Barcelona wygrała ostatecznie 1:0 za sprawą trafienia rezerwowego Vitora Roque, klub wydał komunikat na temat kontuzji zawodnika, który w lutym skończy 24 lata. "Przeprowadzone badania wykazały uraz mięśnia dwugłowego prawego uda" - potwierdzono, ale nie podano czasu absencji.

Katalońscy dziennikarze twierdzą, że taka kontuzja oznacza około miesiąc przerwy. "Jeśli nie nastąpi cudowne ozdrowienie, opuści pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów w Neapolu, który odbędzie się w środę 21 lutego" - prorokuje "Mundo Deportivo".

Kataloński "Sport" uważa zaś, że Hiszpan na pewno "opuści pierwszy mecz z Napoli i wątpliwe, by wystąpił w rewanżu (12 marca)".

(pqv,lukl/po)