Polska wygrała z Mołdawią w meczu towarzyskim. Rozczarowująca gra po zejściu żegnającego się z kadrą Kamila Grosickiego

Reprezentacja Polski pokonała Mołdawię 2:0 w piątkowym meczu towarzyskim, który został rozegrany na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Dla Biało-Czerwonych był to przede wszystkim sprawdzian generalny przed kolejnym spotkaniem o punkty eliminacji mistrzostw świata. Była to również okazja do uroczystego pożegnania Kamila Grosickiego z kadrą, który zagrał dla drużyny narodowej po raz 95. w karierze.

Probierz na konferencji przed meczem z Mołdawią

Źródło wideo: TVN24

Mecze towarzyskie stały się rzadkością po wprowadzeniu do kalendarza rozgrywek Ligi Narodów, lecz ten z Mołdawią trudno było nazwać zwykłym sparingiem. Biało-Czerwoni już 10 czerwca zmierzą się na wyjeździe z Finlandią w swoim trzecim występie kwalifikacji do przyszłorocznego mundialu. Potyczka ta może okazać się kluczowa dla losów czołówki tabeli, dlatego piątkowy sprawdzian był niezwykle ważny dla selekcjonera Michała Probierza.
– Chcemy przygotować fizycznie drużynę, bo zawodnicy kończyli sezon w różnym czasie, już pod kątem spotkania z Finlandią. Dlatego w starciu z Mołdawią nie jest dla mnie ważne, żeby kogoś wprowadzić i robić z niego na siłę debiutanta. Uczynimy wszystko, by zespół był gotowy na mecz o punkty w Helsinkach – podkreślał trener Polaków.

Ostatni mecz Grosickiego

Wyjątkiem od tej reguły był występ Grosickiego, który tego dnia oficjalnie żegnał się z reprezentacją. Zapowiadał to już na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy, a w piątek nadeszła wreszcie okazja, by kibice i koledzy z kadry podziękowali mu za wspólne lata.
Blisko 37-letni zawodnik Pogoni Szczecin wyszedł na murawę w podstawowym składzie i z opaską kapitana na ramieniu. Motywacji mu nie brakowało, co potwierdził już w pierwszej minucie spotkania, gdy postraszył przeciwników strzałem z dystansu. Uderzenie zostało zablokowane, ale gospodarze uzyskali jeszcze rzut rożny, po którym Jakub Moder główkował w poprzeczkę.
picture

Kamil Grosicki pierwszy strzelał w meczu z Mołdawią

Foto: Newspix

To było otwarcie, jakiego oczekiwaliśmy, mając w pamięci ostatnie niepowodzenia z Mołdawią. Przypomnijmy, że w czerwcu 2023 roku reprezentacja prowadzona jeszcze przez Fernando Santosa przegrała z tym rywalem na wyjeździe 2:3 w eliminacjach Euro, a cztery miesiące później zremisowała w Warszawie 1:1, gdy selekcjonerem był już Probierz.
W kolejnych minutach tempo gry jednak spadło, a kibice musieli uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na gola. Na szczęście bramkę udało się zdobyć jeszcze przed zejściem Grosickiego, który zgodnie z planem rozegrał 30 minut. Tuż przed upływem drugiego kwadransa meczu Biało-Czerwoni przechwycili piłkę pod polem karnym gości, Adam Buksa znalazł podaniem niekrytego Matty'ego Casha, a ten uderzył precyzyjnie z ostrego kąta.
Świętowanie gola zbiegło się ze zmianą Grosickiego. Koledzy z kadry utworzyli dla niego szpaler, ściskając go po drodze, a na końcu czekała rodzina piłkarza Pogoni. Trudno wyobrazić sobie piękniejsze zakończenie reprezentacyjnej kariery.

Wakacyjna forma Polaków

Uroczystości w Chorzowie wedle pierwotnych założeń miało być jeszcze więcej, gdyż opaskę kapitańską miał przejąć Piotr Zieliński. Pomocnik Interu Mediolan mógł uczcić w ten sposób setny występ w zespole narodowym, lecz jeszcze przed tym spotkaniem odnowiła mu się kontuzja łydki. Brakowało również m.in. odpoczywającego po wyczerpującym sezonie Roberta Lewandowskiego, który przybył na Stadion Śląski wyłącznie dla Grosickiego.
Pozbawiona liderów polska drużyna w efekcie miała duże problemy z podwyższeniem wyniku. Na trybunach zdarzały się nawet nieśmiałe gwizdy, kiedy niżej notowani przeciwnicy dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie przekładało się to jednak na większe zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Marcina Bułkę. Mołdawia w pierwszej połowie zakończonej wynikiem 1:0 nie oddała żadnego celnego strzału.
Groźniej zaczęło się robić w drugiej połowie, w której goście nie ustępowali poziomem Biało-Czerwonym, a momentami wręcz przejmowali kontrolę na boisku. Po 20 minutach tej odsłony Polacy pozwolili rywalom na dośrodkowanie z prawego skrzydła, które dotarło do Virgiliu Postolachiego kilka metrów przed bramką. Obrońcy w tym czasie truchtali obok niego, tylko przyglądając się całej akcji. To powinien być gol, ale Bułka nie pozwolił się pokonać.
picture

Marcin Bułka zachował czyste konto z Mołdawią

Foto: Newspix

Można było odnieść wrażenie, że dla gospodarzy gra skończyła się wraz z zejściem Grosickiego. Na szczęście zmobilizowali się w samej końcówce. Najpierw bramkarza na trudniejszą próbę wystawił Jakub Kamiński, a następnie na 2:0 podwyższył Bartosz Slisz uderzeniem z dalszej odległości.
We wtorek Polacy będą musieli zaprezentować lepszą formę z Finlandią, żeby myśleć o kolejnym zwycięstwie.

Polska – Mołdawia 2:0 (1:0)

Bramka: Matty Cash (30.), Bartosz Slisz (88.)
Sędzia: David Dickinson (Szkocja). Widzów: 36 tys.
(jac/po)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Powiązane mecze
Reklama
Reklama