Eurosport
Polska kandydatura o organizację piłkarskich mistrzostw Europy kobiet w 2029 znokautowana. "To są pozorne działania PZPN"
📝
Akt. 04/12/2025, 12:02 GMT+1
Szanse nie były duże, ale trudno było spodziewać się aż tak druzgocącej porażki. Polska kandydatura w walce o kobiece Euro przepadła, nie zdobywając nawet jednego głosu. - Czasami mam wrażenie, że PZPN wystawia kandydaturę po to, by ludzie pracujący w żeńskim futbolu myśleli, że federacja stara się coś robić - przyznaje były selekcjoner Polek Roman Jaszczak.
Polska - Bośnia i Hercegowina w meczu 3. kolejki dywizji B Ligi Narodów kobiet
Źródło wideo: Eurosport
O Euro 2029 biły się trzy kandydatury. Obok polskiej także szwedzko-duńska oraz niemiecka. Gospodarzem zostaną nasi zachodni sąsiedzi. W głosowaniu członków Komitetu Wykonawczego UEFA, dostali zdaniem agencji Associated Press 15 głosów. Skandynawowie dwa, a Polska - zero.
"Zaskakująca nie jest porażka, bo Niemcy to potęga w futbolu kobiecym, mają wszystko, by zrobić wielkie Euro. Zaskoczeniem jest ilość głosów na naszą kandydaturę" - skomentował były prezes związku Zbigniew Boniek.
Zwycięstwem niemieckiej kandydatury zaskoczony nie jest Jaszczak, który nie ma wątpliwości, co stało za jej sukcesem.
- W 2011 roku, gdy byłem selekcjonerem reprezentacji Polski, miałem okazję uczestniczyć w finale mistrzostw świata w Niemczech. Na tym turnieju wszystkie stadiony były niemal pełne kibiców. Nie mamy co się porównywać z Niemcami - oni otrzymali te mistrzostwa, bo inwestują straszne pieniądze w kobiecy futbol - uważa Jaszczak, który jest dziś prezesem Medyka Konin.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/04/image-7fa9e105-4d4e-4ed5-b534-7ba02f9eb3fb-85-2560-1440.jpeg)
Roman Jaszczak prowadził reprezentację Polski w latach 2011-2013
Foto: Newspix
Pozorne działania PZPN?
- Miesiąc temu Niemiecka Federacja Piłki Nożnej poinformowała, że przeznacza 100 milionów euro na rozwój kobiecego futbolu. To o czym my mówimy? To są dla nas, przedstawicieli kobiecej piłki, niewyobrażalne środki - dodaje.
W promocję polskiej kandydatury zaangażowali się między innymi czołowe postaci naszych reprezentacji - Ewa Pajor i Robert Lewandowski. Na delegatów UEFA najwyraźniej magia wielkich nazwisk nie zadziałała.
- Czasami mam wrażenie, że PZPN wystawia kandydaturę po to, by ludzie pracujący w żeńskim futbolu myśleli, że federacja stara się coś robić. Ale to są pozorne działania - uważa Jaszczak.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/04/image-7315538b-8336-4d2b-beed-196156b3fe50-85-2560-1440.jpeg)
Robert Lewandowski promował kandydaturę Polski
Foto: Getty Images
Były selekcjoner wyliczył, jakie kwoty przekazuje polska federacja na kobiecą piłkę.
- Kluby ekstraligi mogą liczyć na wsparcie ze strony związku na 100 tysięcy złotych, te występujące w niższej lidze - 50 tysięcy. Te kwoty zostały ustalone bodaj siedem, osiem lat temu i nie uległy zmianie do dziś. Jak to się ma to budżetów męskich klubów, a jak do kobiecych drużyn z Europy? PZPN w żeński futbol inwestuje takie same pieniądze co prawie 10 lat temu, a trochę budżet mu się zwiększył - nie kryje rozczarowania.
Jego zdaniem w najbliższych latach Polska nie zostanie gospodarzem tak ważnej imprezy jak Euro. Może jedynie liczyć na organizację młodzieżowych imprez międzynarodowych.
- UEFA przydziela organizację takich turniejów krajom, które w kobiecym futbolu cały czas traktowane są jako rozwijające. Żeby dawać im bodziec do zrobienia kolejnego kroku. Z tego już skorzystała między innymi Polska. Gdy już jednak przychodzi do organizacji tych najważniejszych imprez, to decydują zupełnie inne czynniki - zauważa Jaszczak.
- Realnie patrząc, nie mamy na to szans. Lobbing naszej federacji o organizację mistrzostw Europy był, delikatnie mówiąc, znacznie mniejszy niż niemieckiego związku - podsumowuje.
Drugie nieudane podejście PZPN
Polska starała się też o organizację Euro 2025, które ostatecznie odbyło się w Szwajcarii.
PZPN w swojej kandydaturze na rok 2029 zgłosił osiem stadionów spełniających te kryteria: w Białymstoku, Gdańsku, Krakowie, Szczecinie, Warszawie (PGE Narodowy i stadion Legii), Wrocławiu i Zabrzu.
W czwartek prosiliśmy o komentarz do wyników ostatniego głosowania Cezarego Kuleszę. Prezes federacji nie był chętny do rozmowy. Głosu w tej sprawie nie zabrała też Agnieszka Syczewska, zasiadająca w komisji do spraw kobiecego futbolu w PZPN.
Polska w przyszłym roku zorganizuje mistrzostwa świata kobiet do lat 20, a w sezonie 2026/27 finał Ligi Mistrzyń odbędzie się na PGE Narodowym w Warszawie.
(TG/twis)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama