Trzy drużyny, jedna musi spaść. O życie zagrają na wyjazdach

Przypadek płocczan jest wręcz intrygujący. Drużyna pod wodzą trenera Pavola Stano zaczęła sezon rewelacyjnie. Przez kilka kolejek była liderem, a później długo utrzymywała się w czołówce ligi. Wiosna jest jednak dla Nafciarzy katastrofalna. Tylko dwa zwycięstwa, seria porażek i stopniowe obsuwanie się w tabeli. To wszystko sprawiło, że we wtorek doszło do zmiany szkoleniowca i misji ratunkowej podjął się debiutujący w ekstraklasie Marek Saganowski.

Pierwszym "finałem" Wisły było spotkanie z nowym mistrzem kraju, który przegrał dwa poprzednie mecze. W niedzielę gospodarze długo prowadzili po trafieniu Łukasza Sekulskiego, ale w ostatnich minutach dwa gole dla Rakowa strzelił Ukrainiec Władysław Koczerhin.

Płoccy zawodnicy po ostatnim gwizdku byli zdruzgotani, bo Wisła z dorobkiem 37 punktów znalazła się w strefie spadkowej, a w ostatniej kolejce zagra na wyjeździe z Cracovią.

- Wymknął nam się ten mecz spod kontroli. Trudno się bronić przez czterdzieści pięć minut. Na pewno nad tym musimy mocno pracować. Tak czy inaczej, zawodnicy dali z siebie maksa. Zdecydowanie więcej wygranych pojedynków, więcej walki. Musimy patrzeć na to, co się będzie działo w Krakowie. Trzy drużyny będą walczyć o utrzymanie. Trzy drużyny grają na wyjazdach - skomentował Saganowski.

Punkt więcej od Wisły Płock mają Śląsk Wrocław i Korona Kielce. Dodatkowy kłopot Nafciarzy polega na tym, że z oboma tymi rywalami ma gorszy bilans bezpośrednich meczów. Pewna utrzymania nie jest także Stal Mielec, która ma 40 punktów, a sezon zakończy spotkaniem na własnym stadionie z Wartą Poznań.

Żeby jednak mielczanie znaleźli się w opałach, musieliby przegrać, a zwycięstwa musiałyby odnieść zarówno Śląsk, który zagra w Warszawie z Legią, jak i Korona - w Łodzi z Widzewem.

Będący w najgorszej pozycji przed 33. kolejką Śląsk odniósł w niedzielę drugie z rzędu zwycięstwo - tym razem 4:2 nad Miedzią Legnica, której spadek został przesądzony już wcześniej (podobnie jak Lechii Gdańsk). Dwa gole dla gospodarzy wbił John Yeboah, który uzbierał łącznie 10 bramek w tym sezonie.

- Zrealizowaliśmy, co zakładaliśmy, czyli zdobyliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. Sezon się nie skończył i teraz najważniejszy dla nas mecz w Warszawie z Legią - powiedział trener Śląska Jacek Magiera.

Swojej sytuacji nie poprawili zawodnicy Korony, którzy już w piątek przegrali z Lechem Poznań 0:3 i pierwsza na wiosnę porażka w roli gospodarzy może mieć kolosalne znaczenie dla losów tego zespołu. - Lech był poza naszym zasięgiem, trzeba sprawy nazywać po imieniu. Mamy jeszcze jeden mecz przed sobą. Musimy się zregenerować i zagrać najlepiej jak potrafimy w Łodzi. Mocno wierzę, że ten cel, który sobie założyliśmy – utrzymanie w ekstraklasie - osiągniemy - przyznał szkoleniowiec kielczan Kamil Kuzera.

W przedostatniej kolejce kropkę nad i w walce o utrzymanie postawiły Zagłębie Lubin (po zwycięstwie u siebie nad Stalą Mielec 2:0) i Jagiellonia (remis w Białymstoku z Cracovią 1:1).

Mecze 34. kolejki zostaną rozegrane w sobotę. Wszystkie rozpoczną się o godzinie 17.30. Oprócz ostatniego spadkowicza rozstrzyganie się kwestia trzeciego miejsca. Obecnie zajmuje je Lech Poznań (58 punktów), czwarta jest Pogoń Szczecin (57). Wcześniej mistrzostwo - pierwsze w historii klubu - zapewnił sobie Raków Częstochowa (74), a wicemistrzostwo Legia (63).

Cracovia - Wisła Płock
Lech - Jagiellonia
Legia - Śląsk
Miedź - Górnik
Piast - Lechia
Pogoń - Radomiak
Raków - Zagłębie
Stal - Warta
Widzew - Korona