Nie tylko bez kontuzjowanego Matsa Hummelsa, ale również bez Mesuta Ozila i Samiego Khediry (obaj na zdjęciu) rozpocznie mecz przeciwko Szwecji reprezentacja Niemiec. Obrońca tytułu mistrza świata sprzed czterech lat musi to spotkanie wygrać. Witamy i zapraszamy na relację tekstową z sobotniego hitu rosyjskiego mundialu.

Dobrą wiadomością dla Niemców jest za to historia spotkań ze Szwecją, Niemcy są bowiem w nich bez porażki od 11 meczów, ostatnia miała miejsce 40 lat temu.

Polskich kibiców mecz będzie również interesować z uwagi na sędziego, którym będzie Szymon Marciniak. Dla naszego reprezentanta wśród arbitrów będzie to drugie spotkanie na tych mistrzostwach, pierwszym był zremisowany 1:1 mecz pomiędzy Argentyną i Islandią. Moim prywatnym zdaniem Marciniak dobrze się wtedy spisał... ale zdania na ten temat były zdecydowanie podzielone.

Co może martwić Niemców? Na pewno to, że trudno się Szwedom strzela gola, ostatniego stracili oni w marcu tego roku, w przegranym 0:1 meczu towarzyskim z Rumunią. Potem trzy kolejne spotkania kończyli z czystym kontem. Jeszcze lepszy dorobek ma dzisiejszy podstawowy bramkarz Robin Olsen (na zdjęciu), którego akurat w meczu przeciwko Rumunii zabrakło, a po raz ostatni dał się on pokonać Arjenowi Robbenowi w rozegranym 10 października ubiegłego roku spotkaniu. Potem, przez 180 minut nie dał się on jednak pokonać w rywalizacji barażowej piłkarzom reprezentacji Włoch.

Czas przedstawić składy, o których już dwa słowa napisałem we wstępie.

W grupie F sytuacja wygląda następująco: Meksyk (jego piłkarze na zdjęciu), po wygranych 1:0 z Niemcami i dzisiejszej 2:1 z Koreą Południową ma w dorobku sześć punktów i jest bliski awansu do fazy pucharowej, ale w przypadku ewentualnej wygranej Niemców ze Szwecją w tej grupie jeszcze nic nie będzie pewne. W takim wariancie zarówno Niemcy, jak i Szwedzi przed ostatnią serią spotkań mieliby w dorobku po trzy punkty. Gdyby dzisiejszego meczu Niemcy nie wygrali, to ich sytuacja w tabeli stanie się bardzo, ale to bardzo trudna.