Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

"Za rok też przyjedziecie odpocząć?". Trener mistrza Polski nie dał się sprowokować Azerom

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 03/08/2023, 08:50 GMT+2

Duża duma biła z piłkarzy Rakowa Częstochowa po remisie 1:1 z Karabachem Agdam, który dał awans do 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Ich trener Dawid Szwarga na pomeczowej konferencji prasowej musiał zmierzyć się z prowokacyjnymi pytaniami miejscowych dziennikarzy.

Raków Częstochowa - Qarabag FK w 2. rundzie eliminacji LM (źr. PAP)

Środowe spotkanie w Baku było niezwykle emocjonujące. Raków w pierwszym meczu wygrał u siebie 3:2 po golu w doliczonym czasie gry Sonny'ego Kittela.
W Azerbejdżanie ekipa trenowana przez 32-letniego Szwargę objęła prowadzenie po pięknym strzale Frana Tudora w 52. minucie. Gospodarze potrzebowali wtedy dwóch bramek, aby odrobić straty. Wprawdzie niedługo potem miejscowi wyrównali za sprawą Redona Xhixhy, ale na więcej nie było ich stać.

Prowokacje na konferencji

Po starciu toczonym we wręcz tropikalnych warunkach atmosferycznych, trener mistrzów Polski musiał zmierzyć się na konferencji prasowej z prowokacyjnymi pytaniami miejscowych dziennikarzy.
- Po pierwszym golu zawodnicy Rakowa kładli się na murawie stadionu olimpijskiego. Czy jak ponownie tutaj przyjadą, też tak mają zamiar odpoczywać? - zapytał jeden z nich.
- Jeżeli odpoczynek da nam awans, to tak - odpowiedział Szwarga.
Po kolejnych kilku minutach ciśnienie zapewne ponownie lekko mu się podniosło.
- Po waszej bramce, piłkarze Rakowa bardziej leżeli na boisku niż grali. Takie było pana polecenie? - drążył inny dziennikarz.
- Zapraszam do naszej szatni. Może pan zobaczyć, czy grali na czas. Część zawodników po prostu odczuwała trudy spotkania, pogody, warunków, w szczególności wilgotności. Nie była to strategia, ale wysiłek zawodników, który włożyli w mecz - skontrował pewny siebie młody szkoleniowiec Rakowa.

Dedykacja dla lidera

Szwarga zadedykował awans Iviemu Lopezowi, który leczy uraz kolana.
Hiszpański pomocnik, który miał duży udział w sukcesach Rakowa w trzech ostatnich latach (49 zdobytych goli, licząc wszystkie rozgrywki), miał być kluczowym elementem częstochowian w walce o Ligę Mistrzów. Podczas czerwcowego sparingu w Arłamowie z Puszczą Niepołomice (4:0) doznał jednak poważnej kontuzji.
Po przeprowadzonych badaniach okazało się, że król strzelców i najlepszy piłkarz ekstraklasy w sezonie 2021/22 zerwał więzadła krzyżowe, co stawiało częstochowian w trudnej sytuacji w obliczu intensywnego początku nowego sezonu.
picture

Trener Rakowa Dawid Szwarga triumfuje

Foto: Newspix

"Marzył o tym, żeby pomóc Rakowowi"

Władze klubu stanęły jednak na wysokości zadania, ściągając tak uznanych piłkarzy jak wyróżniającego się w ekstraklasie w barwach Śląska Wrocław Johna Yeboaha i drugiej Bundeslidze, wspomnianego wyżej Kittela. Obaj szybko okazali się wzmocnieniami.
Radość częstochowian po zakończeniu środowego spotkania była ogromna i nie ma się co dziwić - w końcu w najgorszym wypadku zagrają w tym sezonie w fazie grupowej Ligi Konferencji. Architekt sukcesu ciesząc się z awansu do trzeciej rundy kwalifikacji, pamiętał o kontuzjowanym Hiszpanie.
- Cały ten wysiłek drużyny, sztabu i klubu chciałbym zadedykować Iviemu Lopezowi, który nie mógł być dzisiaj z nami i który marzył o tym, żeby pomóc Rakowowi w europejskich pucharach. Liczę na to, że drużyna swoją grą pozwoli mu na to, by wrócił jeszcze w tej kampanii europejskich pucharów i nam pomógł - podkreślił trener Szwarga.
- Gratulacje dla mojego zespołu, który w ten mecz włożył bardzo dużo sił i ambicji. Nasz awans jest w pełni zasłużony, chociaż dzisiaj też nie ustrzegliśmy się błędów. Przede wszystkim w drugiej połowie powinniśmy lepiej zagrać w obronie wysokiej, ale za to w obronie niskiej było bardzo dobrze. Cieszymy się z tego zwycięstwa w dwumeczu, ale właściwie jeszcze nic nie zrobiliśmy - przyznał szkoleniowiec.
Duma biła też z kapitana dużyny, Frana Tudora, który na początku drugiej połowy rewanżowego starcia strzelił fantastycznego gola. - Piszemy historię, nie wiem co powiedzieć. Dziękuję za wsparcie, jedziemy dalej. Nasza droga trwa dalej - stwierdził jeszcze na murawie.
W trzeciej rundzie eliminacji częstochowian czeka dwumecz z Arisem Limassol, w którym występuje Mariusz Stępiński.
(lukl/Srogi/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij