Co dalej z Thomasem Tuchelem w Bayernie? "Trener nie jest problemem"

W sobotę porażka w meczu na szczycie Bundesligi z Bayerem Leverkusen (0:3), w środę w Rzymie z Lazio (0:1) w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. W ciągu pięciu dni gracze Bayernu znacząco skomplikowali sobie los w dwóch różnych rozgrywkach i mogą po raz pierwszy od ponad dekady zakończyć sezon bez żadnego trofeum (z Pucharu Niemiec odpadli już wcześniej). Ostatnio przydarzyło im się to w rozgrywkach 2011/12.

Nic dziwnego, że wraca temat zwolnienia Tuchela, który w środę przegrał już dziesiąty raz w 43. meczu w roli szkoleniowca Bawarczyków. Jego poprzednik, zwolniony w marcu poprzedniego roku Julian Nagelsmann, taki bilans porażek osiągnął w 84 spotkaniach.

"Czy Thomas Tuchel nadal jest właściwym trenerem dla Bayernu?" - zastanawia się "Bild". Sam trener nie chciał odpowiedzieć na ten temat podczas środowej konferencji prasowej.

Na pytanie, czy po słabym występie swoich gwiazd boi się o swoją posadę, Tuchel początkowo odpowiedział stanowczo: "Nie!". Kiedy dziennikarze "Bilda" zapytali, dlaczego uważa, że ​​nadal jest właściwym trenerem dla rekordowego mistrza Niemiec, odparł tylko: "Chciałbym porozmawiać o meczu".

Co ciekawe, drugi kapitan Bayernu Thomas Mueller też uniknął jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. - Zapraszamy do udziału w dyskusjach. My, piłkarze, jesteśmy niewłaściwymi osobami, do których można się w tej sprawie zwracać. Niemniej, obecnie sytuacja sportowa zupełnie odbiega od naszych wyobrażeń. Każdego dnia pracujemy nad tym, aby rozwiązać ten problem - zarówno my, zawodnicy, jak i trener - skwitował w rozmowie z "Bildem".

Zdaniem "Kickera" Tuchel może, przynajmniej na razie, spać spokojnie. "Szefowie nie uważają (jeszcze) głównego trenera za główny problem. Niemniej wszyscy w Bayernie wiedzą, że dzieje się wiele złego, że coś jest nie tak w drużynie. Należy znaleźć przyczynę negatywnych wyników w licznych rozmowach, które w ciągu najbliższych dni będą miały miejsce w klubie" - twierdzi tygodnik.

Dziennikarze podkreślają jednak, że Bayern "jest również znany z podejmowania odpowiednich działań, gdy czuje się zmuszony". W przeszości "na wypadek sytuacji awaryjnych", jak pisze "Kicker", sięgał już po byłych szkoleniowców - Ottmara Hitzfelda czy Juppa Heynckesa.

"Dlatego możliwym planem B, gdyby trend rzeczywiście się utrzymał, mogłaby być kampania powrotna Hansiego Flicka" - twierdzi tygodnik.

Trener, który w ciągu dwóch lat (2019-21) zdobył z Bayernem siedem trofeów, po zwolnieniu z funkcji selekcjonera reprezentacji Niemiec pozostaje bez pracy. Wymienia się go jako jednego z potencjalnych zastępców Xaviego Hernandeza w Barcelonie.

(lukl/twis)