Śląsk - St. Gallen, Wisła - Spartak Trnawa. Trzy czerwone kartki i szalony mecz we Wrocławiu. Awans Wisły po karnych

Śląsk Wrocław odpadł w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji, ale o meczu z St. Gallen zapewne długo będzie się mówiło. Piłkarze trenera Jacka Magiery kończyli to spotkanie w ósemkę i mimo że wygrali 3:2, to odpadli z rozgrywek. W spotkaniu Wisły Kraków ze Spartakiem Trnawa lepsi okazali się gospodarze, ale awans zapewnili sobie dopiero po 14. rundzie rzutów karnych.

Sędzia wyrzucił z boiska trzech piłkarzy Śląska

Foto: Polska Agencja Prasowa

Obie polskie drużyny występujące w Lidze Konferencji były w czwartek w podobnie trudnym położeniu. Śląsk w pierwszym meczu w Szwajcarii przegrał 0:2, a Wisła uległa na Słowacji 1:3. U siebie trzeba zatem było wygrać trzema golami, albo dwoma i liczyć na udane rozstrzygnięcia w dogrywce lub rzutach karnych.
Wicemistrzowie Polski zaczęli czwartkowy mecz z animuszem, a po rzucie rożnym piłkę do siatki skierował głową Sebastian Musiolik. Niestety, sędzia gola nie uznał, bo dopatrzył się faulu Alexa Petkowa na bramkarzu gości.

niesamowite minuty Śląska

Śląsk grał odważnie, atakował, ale nadział się na kontrę. W 21. minucie piłkarze St. Gallen przeprowadzili szybką zespołową akcję, którą celnym strzałem wykończył Bastien Toma.
Po stracie gola przyjezdni przejęli inicjatywę, mieli dalsze okazje, a piłkarzom WKS-u grało się coraz trudniej. Jednak zupełnie niespodziewanie miejscowi jeszcze przed przerwą zdołali objąć dwubramkowe prowadzenie.
Najpierw w 41. minucie piłkę do siatki wepchnął Petr Schwarz, a dwie minuty później pięknym i skutecznym strzałem z dystansu popisał się Piotr Samiec-Talar. To nie był koniec emocji. W drugiej doliczonej minucie gry trzeciego gola dla Śląska strzelił głową Petkow. Wrocławianie odrobili wszystkie straty w dwumeczu. Na Tarczyński Arena zapanował szał radości.
Z wyniku do przerwy mogli być zadowoleni także piłkarze i kibice Wisły. Biała Gwiazda przeważała i prowadziła 1:0 po rzucie karnym Angela Rodado.
picture

Walka o piłkę w meczu Śląsk - St. Gallen

Foto: Polska Agencja Prasowa

Emocje we Wrocławiu i Krakowie

Po zmianie stron we Wrocławiu mecz został na kilka minut przerwany. Stało się tak, bo pochodzący z Ghany bramkarz gości Lawrence Ati Zigi poskarżył się sędziemu, że jest obrażany na tle rasistowskim przez pseudokibiców Śląska. Po interwencji arbitra udało się wznowić grę.
Mecz prowadzony był ciągle w nerwowej atmosferze. W 77. minucie w polu karnym rywali upadł Petkow. Wydawało się, że kapitan Śląska był faulowany przez rywala. Sędzia po wideoweryfikacji VAR uznał jednak, że Bułgar próbował wymusić rzut karny i pokazał mu za to drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Tymczasem w Krakowie także sporo się działo. Wisła nie rezygnowała z podwyższenia prowadzenia i dopięła swego po godzinie gry. Wówczas Rodado posłał dalekie podanie w pole karne rywali, tam pomylił się jeden z obrońców, a z okazji skorzystał 20-letni Piotr Starzyński.

Dramat Śląska w końcówce

Kiedy wydawało się, że na obu stadionach dojdzie do dogrywki, we Wrocławiu sędzia podyktował rzut karny w 99. minucie gry po zagraniu ręką Matiasa Nahuela. Hiszpan jeszcze się awanturował i po chwili wyleciał z boiska z czerwoną kartką.
Rafał Leszczyński obronił rzut karny, ale za szybko wyszedł z linii bramkowej i arbiter kazał powtórzyć jedenastkę. W osiemnastej doliczonej minucie gry gola na wagę awansu strzelił dla St. Gallen Willem Geubbels.
To nie był koniec niesamowitych historii w tym meczu. W 22. doliczonej minucie sędzia postanowił jeszcze wyrzuć z boiska Arnau Ortiza, bo podobno symulował faul w polu karnym. Powtórki wykazały, że był jednak kontakt z obrońcą.
Spotkanie skończyło się wynikiem 3:2 i odpadnięciem Śląska z rozgrywek.

Wisła lepsza w szalonym konkursie rzutów karnych

Od 98. minuty Biała Gwiazda prowadziła 3:0 po trafieniu Alana Urygi. Ale dziewięć minut później Michal Duris strzelił pierwszego gola dla gości, czym doprowadził do wyrównania wyniku dwumeczu.
Wynik do końca dogrywki nie uległ zmianie, o awansie do decydującej fazy walki o grę w Lidze Konferencji przesądzić musiały rzuty karne.
Do rozstrzygnięcia meczu potrzebne było aż 14 rund "jedenastek". Ostatecznie lepsi okazali się gospodarze. Wisła wygrała szalony konkurs rzutów karnych 12:11 i gra dalej o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji.
(dasz/macz)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij