Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Konferencja Legii po wydarzeniach w Holandii . "To nie był incydent"

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 06/10/2023, 15:36 GMT+2

To nie był incydent, to narastało - powiedział prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski podczas piątkowej konferencji prasowej w Warszawie. Dzień wcześniej, tuż po meczu Ligi Konferencji w holenderskim Alkmaar, doszło do wydarzeń, których finałem było zatrzymanie przez tamtejszą policję dwóch piłkarzy wicemistrzów Polski. Poturbowany w nich został sam prezes.

Trwa konferencja Legii (TVN24)

Czwartkowy mecz w Alkmaar zakończył się skandalem niezwiązanym z wydarzeniami na boisku, gdzie Legia przegrała z miejscowym AZ 0:1. Po meczu dwóch piłkarzy wicemistrzów Polski – Portugalczyk Josue i Serb Radovan Pankov – zostało wyprowadzonych przez policję z autokaru i wywiezionych na komisariat. Obaj nie znaleźli się na pokładzie samolotu, który w piątek po godzinie 10.00 wyruszył z ekipą do Polski.

Wielkie emocje Dariusza Mioduskiego

Niedługo po przylocie do Warszawy klub zwołał specjalną konferencję prasową, na której do szokujących wydarzeń z poprzedniego dnia odniósł się prezes Mioduski. Spotkanie z dziennikarzami rozpoczął rzecznik Legii Bartosz Zasławski.
- Godzinę po rozpoczęciu meczu uniemożliwiono nam przemieszczanie się, zamykając część drzwi. Drużyna rozdzielona została na dwie grupy, część była w autokarze. Służby zostały poproszone o otworzenie drzwi, nikt nas nie słuchał. Naruszono nietykalność cielesną piłkarzy i sztabu. Nie rozumiemy intencji tych zachowań i zasad organizacji tego meczu – przyznał Zasławski.
Następnie głos zabrał Mioduski.
- Mecz miał być dla nas świętem. Na meczu nie było żadnej agresji, ani na boisku, ani na trybunach. Nasi kibice zachowywali się wspaniale. To, co się stało godzinę później, wydaje się nieprawdopodobne. Doszedłem do wniosku, że nie był to jednak incydent, ale coś, co narastało – stwierdził prezes Legii Warszawa.
- Antypolskie nastawienie było czuć. Wszystko wzięło się od słów pani burmistrz, która powiedziała, że nie życzy sobie nas u siebie w mieście. Dlatego fani mieli jechać po bilety do Hagi. To tak, jakbyśmy my kazali ich kibicom jechać po bilety do Radomia - dodał Mioduski.
picture

Prezes Legii o wydarzeniach po meczu Legia Warszawa - AZ Alkmar (TVN24)

Prezes Legii odniósł się również do sytuacji z aresztowaniem Josue i Pankova.
- Tam stała policja szturmowa. Powiedzieli, że zrobią rozróbę w autobusie i wyciągną ich. Wiedzą, że przesadzili, teraz tworzą narrację, że agresja była z naszej strony. Ja nie widziałem, by ktoś z nas uderzył ochroniarza. Były przepychanki, mógł być upadek. Ale to nie byli stewardzi. Nie tak łatwo ich przesunąć. Ja nie wierzę w to, co mówi druga strona. Sam wszystko widziałem i tego doświadczyłem - stwierdził Mioduski.

UEFA działa

- Nie znam przypadku, by drużyna i sztab zaatakowana została przez ochronę i policję. Mówienie, że to my jesteśmy winni, to skandal sam w sobie. (...) Ludzie z UEFA nie byli świadomi, co się działo. Nie było już dookoła nikogo. Ochrona mówiła, że chce nas strzec przed kibicami, ale tam nie było nikogo. O wszystkim europejska federacja dowiedziała się od nas, a nie od gospodarza. Wiem, że teraz działa, aby nasi piłkarze zostali zwolnieni z aresztu, bo to jest nie do zaakceptowania - zaznaczył.
- Będziemy składać zeznania i zażalenia z naszej strony w Polsce. Niestety nie możemy polegać na tym, że lokalna policja w Holandii będzie w jakikolwiek sposób rzetelna i obiektywna w tej sprawie - zapowiedział.
picture

Prezes Legii o komunikacie holenderskiej policji (TVN24)

Bartosz Zasławski zdążył jeszcze przekazać, że według informacji z Holandii, Portugalczyk został już przesłuchany, a Serb jeszcze nie.
- Mam nadzieję, że jeszcze dziś, a najpóźniej jutro do nas wrócą. W niedzielę czeka nas bardzo ważny mecz ligowy z Rakowem Częstochowa i chcemy go zagrać - zadeklarował Mioduski.

"Zatrzymanie na podstawie zeznań agresywnego ochroniarza"

Wcześniej w piątek głos zabrał Jarosław Jankowski, członek rady nadzorczej warszawskiego klubu, informując, że piłkarze zostali zatrzymani "na podstawie zeznań najbardziej aktywnego i agresywnego ochroniarza", który wraz z innymi pracownikami ochrony niebezpiecznie zachowywał się w stosunku do zmierzających w stronę autokaru członków zespołu, zamykając im drzwi i popychając ich.
- Doszło do sytuacji, że dwaj gracze stanęli w obronie trenera, który został popchnięty. Później ochroniarze próbowali interweniować wobec prezesa Dariusza Mioduskiego, który był w garniturze, więc wiadomo było, że jest oficjelem - relacjonował Jankowski.
picture

Piłkarze Legii zatrzymani w Holandii

- Aresztowaliśmy dwie osoby za napaść. Dotyczy to 28-letniego mężczyzny z Serbii i 33-letniego mężczyzny z Portugalii – przekazał w piątek Derk Burger, rzecznik policji regionu Holandia Północna.
W wyniku zatrzymania Josue i Pankov nie wrócili w piątek z drużyną do Warszawy.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama