Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Lechia Gdańsk - Broendby Kopenhaga: wynik meczu na żywo - Liga Europy

Emil Riisberg

25/07/2019, 18:52 GMT+2

Po 36 latach piłkarze Lechii wrócili do europejskich pucharów. I był to udany powrót. W pierwszym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Europy gdańszczanie pokonali przed własną publicznością Broendby Kopenhagę 2:1.

Foto: Eurosport

1983 rok - lechiści wtedy po raz ostatni reprezentowali Polskę na arenie międzynarodowej. Z Pucharu Zdobywców Pucharów szybko wyrzucił ich jednak Juventus. Tym razem do Europy gdańszczanie dostali się jako zdobywcy Pucharu Polski. Na stadionie w Gdańsku zasiadło ponad 25 tysięcy kibiców. Była to jedna z najwyższych frekwencji podczas spotkań Lechii na tym obiekcie.
- To dla nas nagroda i wielkie wyróżnienie, ale także duże wyzwanie. Lechia dosyć długo czekała na takie wydarzenie jak rozgrywki pucharowe, ale przez 1,5 roku zapracowaliśmy na to, aby znaleźć się w tym miejscu. Potyczka z Broendby będzie weryfikacją naszej pracy na tle solidnej europejskiej drużyny i sam jestem ciekaw jak wypadnie - mówił przed meczem na konferencji prasowej trener trzeciej drużyny poprzedniego sezonu Piotr Stokowiec.

Lepsi z każdą minutą

Pucharowa trema tylko początkowo była widoczna. Już w 3. minucie Duńczycy mieli wyborną szansę na objęcie prowadzenia. Po rozegraniu rzutu rożnego w świetnej sytuacji znalazł się Simon Hedlund, ale strzelił wysoko nad poprzeczką.
Od tego momentu coraz lepiej zaczęli radzić sobie gospodarze, którzy w odstępie dwóch minut mogli wykorzystać dwa szkolne błędy piłkarzy Broendby. Najpierw Lukas Haraslin, a po chwili Flavio Paixao. Słowak po przechwycie piłki pognał w pole karne, ale z dość ostrego kąta znacznie się pomylił. Z kolei Portugalczyk próbował lobem zaskoczyć wysuniętego bramkarza, jednak też zrobił to niecelnie.
Piłkarze Stokowca zwietrzyli swoją szansę i chwilę później doczekali się gola. W 24. minucie po faulu na Filipie Mladenoviciu, sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnym strzałem pod poprzeczkę wykorzystał Flavio Paixao. Około 30 tysięcy kibiców zaczęło wiwatować. I chciało więcej.
Piłkarze Lechii chcieli posłuchać swoich kibiców i pójść za ciosem. Grali pressingiem, akcje naprawdę mogły się podobać. Efekty powinny przyjść w postaci kolejnego trafienia Paixao. Tym razem Portugalczyk uderzał głową tuż nad poprzeczką.

Wilczek miał sytuacje

Na swoją szansę tuż przed końcem pierwszej połowy doczekali się też przyjezdni. W polu karnym odnalazł się niewidoczny przez prawie 45 minut Kamil Wilczek. Obrócił się, uderzył, ale fenomenalnie zatrzymał piłkę Duszan Kuciak. Po chwili sędzia zakończył emocjonującą pierwszą połowę.
Na szczęście na drugą gospodarze wyszli z podobnym nastawieniem, a zwłaszcza najbardziej aktywny na boisku Paixao. Portugalczyk co rusz dochodził do sytuacji. Jedną nawet wykorzystał, ale sędzia uznał, że w wcześniej był na pozycji spalonej. Najlepszą okazję Flavio zmarnował w 51. minucie. Miał przed sobą tylko bramkarza, ale minimalnie chybił.
Zmarnowane sytuacje napastnika Lechii zemściły się w 59. minucie. Kontra Broendby zakończyła się zgraniem piłki do wpadającego w pole karne Hedlunda, który pewnym uderzeniem pokonał Kuciaka. 1:1.
Odpowiedź gospodarzy przyszła jednak bardzo szybko, bo po czterech minutach. Do kapitalnej centry Karola Fili najwyżej wyskoczył Patryk Lipski, który głową umieścił piłkę w siatce.
Na tym gdańszczanie nie chcieli poprzestać. Mniejsze lub większe szanse marnowali Fila, Daniel Łukasik i Paixao. Duńczycy za każdym razem wychodzili z opresji. Kilka razy mieli też szczęście. Ale to dopisywało także i biało-zielonym. Jak w 76. i 81 minucie. Najpierw po podaniu Kevina Mensaha poślizgnął się Wilczek, a następnie w niegroźnej wydawałoby się sytuacji Paulus Arajuuri, czyli były obrońca Lecha Poznań, trafił w poprzeczkę.

Zaliczka mogła być wyższa

Piłkę meczową na 3:1 miał Artur Sobiech, który pojawił się na murawie na ostatni kwadrans w miejsce Paixao. Niestety w trzeciej doliczonej minucie gry duński zespół uratowała poprzeczka.
Nad morzem działo się, ale więcej bramek kibice już nie zobaczyli. Czy Lechia utrzyma skromną zaliczkę? Rewanż za tydzień w stolicy Danii.

Lechia Gdańsk - Broendby Kopenhaga 2:1 (1:0)
Flavio Paixao (26-karny), Patryk Lipski (63) - Simon Hedlund (59)

Żółte kartki: Lechia - Filip Mladenovic, Tomasz Makowski.
Sędzia: John Allan Beaton (Szkocja). Widzów: 25875.
Lechia: Dusan Kuciak – Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenovic – Lukas Haraslin (79. Sławomir Peszko), Daniel Łukasik, Jarosław Kubicki, Patryk Lipski (83. Tomasz Makowski), Żarko Udovicic – Flavio Paixao (74. Artur Sobiech).
Broendby: Marvin Schwabe – Kevin Mensah (81. Jens Martin Gammelby), Hjortur Hermannsson, Paulus Arajuuri, Anthony Jung –Josip Radosevic, Dominik Kaiser, Lasse Vigen Christensen – Simon Hedlund, Kamil Wilczek, Simon Tibbling (75. Kasper Fisker).
Autor: lukl / dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama