Juventus - Empoli: wynik i relacja - Serie A
28/08/2021, 20:44 GMT+2
To zaledwie druga kolejka Serie A i już możemy mówić o kryzysie jednego z głównych kandydatów do mistrzostwa. W sobotni wieczór Juventus sensacyjnie przegrał u siebie 0:1 z beniaminkiem z Empoli, dla którego był to pierwszy w historii triumf na boisku turyńczyków.
Tuż przed startem włoskiej ekstraklasy większość ekspertów na Półwyspie Apenińskim zgodnie wskazywała turyńczyków jako faworytów do sięgnięcia po scudetto. Pierwsze mecze nowego sezonu pokazały jednak, że o powrót na tron Serie A nie będzie łatwo. W końcówce okna transferowego z Juventusu odszedł najlepszy strzelec zespołu Cristiano Ronaldo, a forma jego byłych kolegów jest daleka od oczekiwań.
Sensacja w powietrzu
Bianconeri słabo rozpoczęli ligowe rozgrywki. Na inaugurację zremisowali na wyjeździe z Udinese (2:2) po fatalnych błędach Wojciecha Szczęsnego.
W sobotę turyńczycy chcieli zrehabilitować się za ten rezultat i godnie przywitać z własnymi kibicami w pierwszym meczu na Allianz Stadium. Gospodarze dali się jednak zaskoczyć piłkarzom beniaminka już w pierwszej połowie spotkania.
W 21. minucie gry wynik otworzył Leonardo Mancuso, wykorzystując nieporadność defensywy Juventusu, która mimo liczebnej przewagi nie upilnowała włoskiego napastnika.
Szczęsny próbował interweniować, ale niewiele mógł w tej sytuacji zrobić, gdyż strzał został oddany z zaledwie kilku metrów. Było to jedyne celne uderzenie przyjezdnych przed przerwą.
Wyjątkowość tego gola najlepiej podkreślają liczby. Dla Empoli było to pierwsze w historii ligowe trafienie na Allianz Stadium. Po raz ostatni piłkarze tego klubu cieszyli się ze zdobycia wyjazdowej bramki z Juventusem w 2006 roku, czyli jeszcze przed powstaniem tego obiektu, gdy turyńczycy podejmowali rywali na Stadio delle Alpi.
Po zmianie stron trener Massimiliano Allegri starał się zmienić obraz meczu, dokonując kilku roszad w składzie. Na boisku zameldowali się Alvaro Morata, Federico Bernardeschi, Dejan Kulusevski i nowy nabytek zespołu Manuel Locatelli, ale nie zdołali pomóc drużynie choćby w zdobyciu jednego punktu.
Na ostatnie 10 minut w zespole gości pojawił się tymczasem Szymon Żurkowski, który wspólnie z kolegami z Empoli mógł świętować na murawie historyczny sukces.
Autor: jac / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama