Kto dzisiaj gra na Euro 2024? Niedzielne mecze 16 czerwca

Trzeci dzień Euro 2024 to zarazem pierwszy sprawdzian w turnieju dla reprezentacji prowadzonej przez Michała Probierza. Następnie odbędą się dwa spotkania w ramach grupy C, w tym konfrontacji z udziałem uznawanej za jednego z faworytów do końcowego triumfu Anglii.

Bez Roberta Lewandowskiego i bez Pawła Dawidowicza Biało-Czerwoni przystąpią do swojego pierwszego meczu na mistrzostwach Europy. Faworytami w spotkaniu z Holandią na pewno nie są, ale selekcjoner emanuje spokojem i jest przekonany, że zespół pod jego wodzą da z siebie wszystko. Nieco optymizmu w serca polskich kibiców wlały przede wszystkim niezłe występy w towarzyskich spotkaniach z Ukrainą i - już w nieco mniejszym stopniu - Turcją.

Holandia także przystąpi do spotkania z Polską mocno osłabiona. Na turniej nie pojechali przede wszystkim Frenkie de Jong i mający zastąpić go w linii pomocy Teun Koopmainers. Pod znakiem zapytania stoi występ dowołanego do kadry napastnika Joshuy Zirkzeego. Nie zmienia to faktu, że Ronald Koeman i tak ma w kim wybierać.

Piłkarze Probierza stoją przed niezwykle trudnym zdaniem, nie pokonali Holendrów w dwunastu ostatnich meczach (5 remisów, 7 porażek), a poprzedni triumf odnieśli w maju 1979. Sforsowanie linii obrony, którą dowodzi występujący w Liverpoolu Virgil van Dijk, będzie piekielnie trudnym zadaniem. Z drugiej strony Polacy, którzy są skazywani na pożarcie w grupie śmierci, nie mają nic do stracenia.

Na oficjalnej stronie UEFA najczęściej typowanym wynikiem jest wygrana Holandii 2:1 (29 procent), a później triumf Oranje 2:0 (22 procent) i 3:1 (18 procent). Jakże miło byłoby utrzeć nosa niedowiarkom.

Nie zdążyli się za sobą stęsknić. Słowenia i Dania rywalizowały wspólnie również grupie eliminacyjnej do mistrzostw Europy. Słoweńcy zremisowali u siebie 1:1, ale przegrali w Kopenhadze 1:2. Co ciekawe, obie ekipy zakończyły zmagania w grupie z identyczną liczbą punktów i bilansem spotkań (7 zwycięstw, remis i 2 porażki).

Faworytami spotkania są Duńczycy, którzy mają nieporównywalnie większe od rywali doświadczenie związane z występami na dużych imprezach. Dość powiedzieć, że na poprzednim turnieju, który zaczął się przecież dramatycznie - na murawie zasłabł i walczył o życie Christian Eriksen - dotarli do półfinału. Teraz też chcą sprawić niespodziankę, może nawet na miarę pamiętnego triumfu z 1992 roku, a oprócz wspomnianego Eriksena liczą przede wszystkim na odpowiedzialnego za zdobywanie bramek Rasmusa Hojlunda z Manchesteru United.

Słowenia zagra na imprezie tej rangi po raz pierwszy od mistrzostw świata w 2010 roku. Na Euro wystąpiła dotąd raz - w 2000 r.

Od 1966 roku Anglicy czekają na triumf w turnieju rangi mistrzowskiej. Na poprzednich mistrzostwach Europy było blisko, ale w finale lepsi okazali się Włosi. Jak będzie teraz? Selekcjoner Gareth Southgate podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, wybierając kadrę na Euro. Zrezygnował m.in. z Jacka Grealisha z Manchesteru City. Powołał natomiast kilku niezwykle utalentowanych graczy, bez większego doświadczenia w reprezentacji.

Odkryciem turnieju może być - o ile dostanie szansę od trenera - zaledwie 20-letni Adam Wharton (Crystal Palace), ale równie duże oczekiwania wiąże się z 19-letnim Kobbie Mainoo (Manchester United). Jednak pierwsze skrzypce ma grać przede wszystkim doświadczony napastnik Harry Kane, który w 45 meczach dla Bayernu Monachium strzelił aż 44 gole i zanotował 12 asyst. To również on jest uznawany za jednego z głównych faworytów do korony króla strzelców turnieju.

Serbia wystąpi na Euro po raz pierwszy. Poprzednio piłkarze z tego kraju brali udział w tym turnieju w barwach Jugosławii w 2000 roku. Tym razem udało się zakwalifikować, dzięki zajęciu drugiego miejsca w dość przeciętnej grupie eliminacyjnej, którą wygrali Węgrzy. Nikt nie daje im większych szans w starciu z Anglikami, ale mały promyczek nadziei stanowi fakt, że Synowie Albionu nie popisali się w przegranym meczu towarzyskim z Islandią (0:1).

(po/łup)