UEFA przyznała się do błędu w sprawie wielkiej kontrowersji w meczu Niemcy - Hiszpania

Sytuacja, która wzbudziła tak dużo kontrowersji, miała miejsce na początku drugiej połowy dogrywki szlagierowego ćwierćfinału Euro w Stuttgarcie. W 107. minucie po strzale Jamala Musiali piłka trafiła w rękę znajdującego się w polu karnym Cucurelli. Niemcy domagali się jedenastki, ale gwizdek Anthony'ego Taylora milczał.

Hiszpanie powoływali się na przepis, który mówi o tym, że gdy ruch ręką jest naturalny, wówczas nie ma mowy o rzucie karnym. Gospodarze Euro twierdzili inaczej. Rozpamiętywali jeszcze długo po przegranej 1:2 i odpadnięciu z turnieju.

Oberwało się też Cucurelli, który przez całe dwa następne mecze - z Francją w półfinale i Anglią w finale - był celem prawdopodobnie niemieckich kibiców licznie zasiadających na trybunach. Wygwizdywali go za każdym razem, gdy był przy piłce.

Ponad dwa i pół miesiąca później UEFA przyznała rację Niemcom. Jak podaje hiszpański portal "Relevo", Komitet Sędziowski UEFA poinformował arbitrów międzynarodowych, że w tym meczu doszło do błędu i Niemcy powinni otrzymać rzut karny.

W bardziej szczegółowym oświadczeniu przygotowanym przez szefa sędziów europejskiej federacji Roberto Rosettiego napisano:

"Zgodnie z najnowszymi wytycznymi UEFA kontakt piłki z ręką uniemożliwiający oddanie strzału na bramkę powinien być karany surowiej, a w większości przypadków powinien zostać przyznawany rzut karny, chyba że ramię obrońcy jest bardzo blisko ciała lub dotyka ciała. W tym przypadku obrońca (Cucurella) zatrzymał strzał ramieniem, które nie znajdywało się blisko ciała, więc powinien zostać przyznany rzut karny" - cytuje oświadczenie niemiecki "Bild".

"Całe piłkarskie Niemcy nadal będą dobrze pamiętać" - skomentował tabloid.

(lukl)