Euro 2024. Barnabas Varga opuścił boisko na noszach - węgierscy piłkarze o zdarzeniu, komentarze - ME w piłce nożnej

Noc z niedzieli na poniedziałek węgierski napastnik spędził w szpitalu w Stuttgarcie. To efekt zderzenia ze szkockim bramkarzem Angusem Gunnem w 68. minucie. Gracz Ferencvarosu leżał bez ruchu na murawie, a węgierscy piłkarze desperacko wzywali pomocy. Po kilku chwilach służby medyczne pojawiły się na murawie, ale Madziarzy byli wściekli, że zajęło im to tak dużo czasu. Kapitan drużyny Szoboszlai podszedł do nich i wręcz sam chwycił za nosze, próbując ich pospieszyć.

Wspomniał o tym na konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Węgier Marco Rossi. - Zderzenie było mylącą sytuacją, sędzia wideo analizował zdarzenie, a od zawodników słyszałem, że Barni wydawał się być nieprzytomny. Bardzo się o niego martwiliśmy, ponieważ lekarze bardzo wolno wchodzili na boisko, jakby nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa i powagi kontuzji - relacjonował włoski trener.

Wokół Vargi rozstawiono zasłony. Na twarzach wielu piłkarzy i kibiców widać było duże przerażenie. - Podczas tego zdarzenia byłem blisko Barniego. To było szokujące, ale na szczęście wszystko z nim w porządku - powiedział jego kolega z drużyny Endre Botka.

Po dłuższej przerwie napastnika Ferencvarosu zniesiono z boiska i przewieziono do szpitala. Krótko po meczu okazało się, że jego stan jest stabilny, a już po północy, że złamał kilka kości twarzy i doznał wstrząśnienia mózgu. Jak przekazał Rossi, "prawdopodobnie w najbliższych godzinach będzie operowany".

W związku z dramatycznymi scenami sędzia Facundo Tello do regulaminowych 90 minut doliczył aż dziesięć. W praktycznie ostatniej akcji meczu Węgrzy wyprowadzili szybką kontrę po nieudanym rozegraniu przez Szkotów rzutu rożnego. Roland Sallai wbiegł w pole karne, zagrał do Szoboszlaia, który minął się z piłką, ale nadbiegający Kevin Csoboth zamknął akcję, strzelając zwycięskiego gola.

Zaraz po zakończeniu spotkania szczęśliwi Madziarzy świętowali z koszulką z numerem 19, z którym gra Varga. Szoboszlai założył nawet trykot kolegi.

- Oczywiście dedykujemy zwycięstwo Barniemu, mamy nadzieję, że ma się dobrze. Cieszymy się, że Kevinowi udało się strzelić zwycięskiego gola, ciężko na to pracował. Zrobiliśmy, co mogliśmy, teraz czekamy na inne rozstrzygnięcia - podsumował pomocnik Liverpoolu.

Węgrzy zdobyli trzy punkty, zajęli trzecie miejsce w grupie A. Ich los leży w rękach i nogach innych zespołów. Do fazy pucharowej awansują cztery najlepsze ekipy z trzecich miejsc.

(lukl)