Po porażce z Hiszpanią 0:1 reprezentacja Czech musi liczyć na zdobycz punktową z Chorwacją. Rywale mogą dziś zapewnić sobie awans. Zapowiada się wyrównane spotkanie, choć wyraźnym faworytem bukacherów są Chorwaci. Zapraszamy na relację na żywo.
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej / Faza grupowa
Stade Geoffroy-Guichard / 17.06.2016
- I. Perišic(37')
- I. Rakitic(59')
Live
Live
Akt. 17/06/2016, 19:56 GMT+2
- Wszystko
- Powtórki
19:56
KONIEC MECZU! 2:2 Czesi ratują swój los na Euro, w czym pomogli im chuligani z Chorwacji. No cóż, emocji na pewno nie brakowało.
99
Oj, było gorąco, Czesi wywalczyli jeszcze jeden korner.
98
Jeszcze korner dla Czechów. A może wygrają?
19:50
Tomas Necid pewnie huknał pod porzeczkę i mamy 2:2. Jeśli tak się zakończy, to Chorwacja dziś nie awansuje, a Czesi wciąz będą mieli szanse na wyjście z grupy.
93
GOOOOOOOOOOOOOL! 2:2. SENSACYJNY OBRÓT AKCJI.
92
RĘKA W POLU KARNYM! Dobrze mówi Hajto, że to kara za zachowanie kibiców. Chorwaci wybili się z rytmu.
92
KARNY DLA CZECHÓW!
90
Gra wznowiona. Poszumieli i wracamy do futbolu.
89
Informacja z Twittera: Kibice zachowują się tak, bo toczą wojnę ze związkiem i chcą im przysporzyć kar. Szkoda, że może to być kara dla reprezentacji.
88
Chorwaci negocjują ze swoimi kibicami. Na trybunę weszły służby porządkowe. Wydaje się, że sytuacja wraca do normy.
88
Sędzia zastanawia się nad czymś, gra nie jest wznowiona.
87
Jeden z piłkarzy chyba oberwał petardą.
87
Są to race z sektora Chorwatów. Bez sensu zachowanie, bezmyślne.
86
RACE NA MURAWIE. Z czyjego to sektora leci?
84
Napiera Chorwacja. Dobre podanie spod lini końcowej Perisica, ale Brozovic nie sięgnął piłki.
80
Mogło być po meczu Marcelo Brozovic wbiega w pole karne i strzela, ale tuż obok słupka.
19:33
No i super, czeka nas jeszcze kwadrans emocji! Ja już Czechów skreślałem, a tu Skoda popisał się fenomenalną główką po pięknej asyście Rosickiego z fałsza. Piłka wpadła w okienko.
76
GOOOOOOOOOOOL DLA CZECHÓW! 2:1
72
Zółta kartka dla Sivoka. Przerwa w grze.
71
Kolejny piłkarz wymaga interwencji masażysty. Tym razem Mandzukic