Piotr Zieliński po meczu Malta - Polska. Eliminacje mistrzostw świata 2026

Poniedziałkowe starcie było bardzo trudny dla reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni dwukrotnie obejmowali prowadzenie po golach Roberta Lewandowskiego i Pawła Wszołka, ale dwukrotnie rywale doprowadzali do remisu.

Ostateczny cios zadał w 85. minucie Zieliński, który trafił do siatki maltańskiej bramki po uderzeniu z dystansu. Przy tym golu pomogło mu szczęście.

- Była sytuacja, dobrze przyjąłem piłkę i spróbowałem uderzyć na bramkę - analizował Zieliński przed kamerą TVP Sport. - Udało się przy odrobinie szczęścia, troszkę rykoszet mi pomógł, bo to nie był jakiś super strzał. Jak się jednak nie strzela, to się bramek nie zdobywa. Cieszę się z tego gola, ale wiadomo, że najważniejsze są trzy punkty - zaznaczył.

Polacy w piątek zremisowali 1:1 w mecz z mocną Holandią, a w poniedziałek namęczyli się z Maltą, która zajmuje 166. miejsce w światowym rankingu. Dlaczego tak się stało?

- Trener nas uprzedzał, że trzeba podejść do tego spotkania tak samo, jak do tego z Holandią - oznajmił Zieliński. - Maltańczycy mogli tu przejść do historii, zdobywając rekordowo dużo punktów w grupie. Dla nich to był ostatni, prestiżowy mecz z nami. Chcieli się zaprezentować jak najlepiej przed swoją publicznością.

- My też zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie będzie łatwe starcie - kontynuował pomocnik. - Tu naprawdę bardzo trudno się biegało. Nie ma co narzekać, ale boisko nie nadawało się do gry. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że moja łydka i mięśnie dwugłowe mam bardzo obolałe. Na pewno będę dochodził do siebie po tym meczu - przyznał.

Co jeszcze było problem polskich piłkarzy w konfrontacji z Maltańczykami?

- Zaskoczyli nas trochę rozegraniem piłki - analizował Zieliński. - Nie bali się grać po ziemi, nie tylko wykopywali. Mieli naprawdę kilku zawodników, którzy świetnie utrzymywali się przy piłce. My byliśmy za daleko od nich. Ja w poniedziałek też za bardzo nie chciałem wchodzić w kontakt, bo byłem zagrożony kartkami. Miałem to z tyłu głowy i nie mogłem grać za ostro. To pokazuje, że z każdym przeciwnikiem jest ciężko, jeśli nie będzie takiego samego zaangażowania, jak w drużynie przeciwnej - zakończył piłkarz, który rozigrał swój 105. mecz w reprezentacji Polski.

Bramki: Cardona (36), Teuma (68 - karny) - Lewandowski (32), Wszołek (59), Zieliński (85)

(dasz)