Walia - Polska. Rzuty karne rozstrzygnęły baraż o awans na Euro 2024

Selekcjoner Michał Probierz jeszcze przed półfinałowym meczem barażowym z Estonią wyjawił, że nasi piłkarze trenowali rzuty karne. - Przed każdym meczem barażowym trzeba to robić. Może mieć to miejsce, trzeba o tym pamiętać. Wierzę, że do nich nie doprowadzimy, ale trenujemy je - podkreślał.

Widać to było we wtorkowy wieczór. Kolejno Robert Lewandowski, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek oddali perfekcyjne strzały z jedenastu metrów. Gdy do piłki podszedł kończący piątą serię Daniel James, nasz kapitan jako jedyny z piłkarzy stojących na środku boiska odwrócił się. Nie chciał na to patrzeć.

Za chwilę razem z kolegami pobiegł w kierunku bramki strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego, który obronił strzał Walijczyka. W ten sposób Polacy wywalczyli awans na Euro.

To dopiero trzeci taki przypadek w historii reprezentacji Polski w spotkaniu o stawkę. Podczas pamiętnych mistrzostw Europy w 2016 roku taka sytuacja przytrafiła się Biało-Czerwonym dwukrotnie: najpierw byli skuteczniejsi od Szwajcarów w 1/8 finału, a następnie przegrali konkurs jedenastek w ćwierćfinale z Portugalią.

Wprawdzie w 1999 roku doszło do rzutów karnych w meczu z Nową Zelandią, ale w towarzyskim turnieju o Puchar Króla Tajlandii za kadencji selekcjonera Janusza Wójcika.

Walia - Polska 0:0 po dogrywce, karne 4-5.

Żółte kartki: Walia - Jordan James, Chris Mepham; Polska - Jakub Piotrowski, Nicola Zalewski.
Czerwona kartka: Walia - Chris Mepham (120+1, druga żółta).
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy). Widzów 31 876.

(lukl)