Klęska nasza powszednia. Lista wstydu reprezentacji Polski

Z jednej strony 23. drużyna rankingu FIFA, z drugiej 173. Z jednej dobra gra Polaków oraz gole Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego, z drugiej niemoc i bezradność Mołdawii. I nagle w przerwie wszystko zmienia się o 180 stopni. Szybki gol Iona Nicolaescu na początku drugiej połowy przywraca wiarę i nadzieję gospodarzom. Potem wyprowadzają dwa kolejne ciosy, a łącznie nawet cztery, bo jedno trafienie sędzia im anulował. 3:2 to i tak historyczny wynik, o którym w Mołdawii będzie głośno latami.

Owszem, można przegrać, ale nie z rywalem, który jeśli kogoś w ostatnich latach ogrywał, to drużyny pokroju Andory, San Marino, Łotwy czy Liechtensteinu. I nie w taki sposób. - To jest niewytłumaczalne - podkreślali polscy piłkarze i ich trener Fernando Santos. Do wtorku nie przegrali w eliminacjach do wielkiego turnieju z rywalem tak nisko notowanym w rankingu FIFA, mimo że katastrof było niemało.

Oto pięć najbardziej pamiętnych w tym wieku.

Kadrę po Jerzym Engelu i nieudanym mundialu w Azji przejął Zbigniew Boniek, ale już po drugim meczu eliminacji mistrzostw Europy z Łotwą zrezygnował z posady. Trybuny przy Łazienkowskiej uciszył Jurij Laizans, który pokonał nieporadnie interweniującego Jerzego Dudka. Łotwa sensacyjnie awansowała na turniej do Portugalii, ale wydatnie przyczynili się do tego Biało-Czerwoni.

Wprawdzie kadrze prowadzonej przez Leo Beenhakkera udało się wywalczyć historyczny awans na Euro, jednak plamą na honorze była porażka w Erywaniu po golu z rzutu wolnego Hamleta Mchitarjana. Do wtorkowej klęski w Kiszyniowie była to jedyna wstydliwa przegrana naszego zespołu z przeciwnikiem spoza pierwszej setki światowego rankingu. Ormianie zajmowali wtedy 128. miejsce.

Ten beznadziejny w wykonaniu Polaków mecz był gwoździem do trumny holenderskiego szkoleniowca. Biało-Czerwoni wyszli na boisko w Mariborze jak na ścięcie, w ogóle nie podejmując walki. Wynik ustalony był już w 62. minucie. Do historii przeszła nie tylko bezradność piłkarzy, ale też dymisja Beenhakkera - choć nieunikniona, to odbyła się tuż po meczu. Ówczesny prezes PZPN Grzegorz Lato zwolnił trenera w wywiadzie przed kamerą telewizji nSport. Holender o wszystkim dowiedział się kilka minut później na konferencji prasowej. Polacy zakończyli eliminacje do mundialu w RPA na przedostatnim, piątym miejscu, tylko przed San Marino, a za Słowacją, Słowenią, Irlandią Północna i Czechami.

Kiszyniów okazuje się przeklętym miejscem dla Biało-Czerwonych. Na stadionie Zimbru wpadkę przed dziesięcioma laty zaliczyła również kadra Waldemara Fornalika. Polacy tak jak we wtorek szybko strzelili gola - autorem Jakub Błaszczykowski po podaniu Lewandowskiego - ale potem byli nieskuteczni. Skąd my to znamy... Jeszcze przed przerwą wyrównał Eugen Sidorenco. Strata dwóch punktów okazała się bardzo bolesna i kluczowa w kontekście późniejszej walki o awans na mundial do Brazylii.

Oglądając wtorkowe nieszczęsne spotkanie w Kiszyniowie, wielu kibiców miało z pewnością przed oczami starcie z Astany, pierwsze po jakże udanych mistrzostwach Europy w 2016 roku. Zespół Adama Nawałki prowadził do przerwy 2:0 po golach Bartosza Kapustki i Lewandowskiego, ale w drugiej połowie dzielni i waleczni Kazachowie doprowadzili do remisu. Oba gole były dziełem Siergieja Chiżniczenki, byłego napastnika Korony Kielce. Na szczęście Biało-Czerwoni szybko pozbierali się i pojechali na turniej do Rosji.

Oby tym razem było podobnie. W trzech meczach eliminacji Euro 2024 kadra Fernando Santosa uciułała jednak tylko trzy punkty.