Jaroslav Silhavy, selekcjoner reprezentacji Czech, zrezygnował po zwycięstwie z Mołdawią

Decyzja o rezygnacji miała zapaść przed poniedziałkowym spotkaniem, ale trzymana była w tajemnicy do końca, do pożegnalnej konferencji Czecha.

- Chociaż teraz jesteśmy szczęśliwi, to już przed meczem zdecydowaliśmy, że nie będziemy kontynuować współpracy - przyznał zaskoczonym dziennikarzom Silhavy.

- Presja była ogromna, czasami nawet jej nie rozumiałem. To również miało wpływ na tę decyzję – dopowiedział po chwili 62-letni trener.

- Czy to nie jest dziwna decyzja? – dopytywali go dziennikarze.

- Owszem, dziwna, ale jak już powiedziałem, została podjęta przed meczem. Mogło się też potoczyć wszystko odwrotnie, co byłoby znacznie gorsze. Muszę podziękować chłopakom, wykonali świetną robotę po tym wszystkim, co działo się wokół nas w ostatnich tygodniach – odparł Silhavy.

Reprezentację narodową prowadził od września 2018 roku. Niespełna trzy lata później dotarł z nią do ćwierćfinału - przełożonych o rok z powodu pandemii - mistrzostw Europy.

Silhavy już po październikowej porażce na wyjeździe z Albanią 0:3 znalazł się w ogniu krytyki. Mówiło się o tym, że zostanie zdymisjonowany, ale ostatecznie władze federacji postanowiły niczego nie zmieniać w ostatnich tygodniach kwalifikacji.

W listopadzie Czesi najpierw zremisowali w Warszawie z Polską 1:1, pozbawiając Biało-Czerwonych szans bezpośredniego awansu, a w poniedziałek pokonali pewnie w Ołomuńcu Mołdawię 3:0.

Gospodarzom w osiągnięciu zwycięstwa nie zaszkodził fakt, że w niedzielę piłkarze Jakub Brabec, Vladimir Coufal i Jan Kuchta zostali usunięci "ze skutkiem natychmiastowym" ze zgrupowania kadry za naruszony w istotny sposób wewnętrznego regulaminu. Według mediów mieli oni spędzić noc na zabawie w nocnym klubie.

Niesubordynacja wspomnianych zawodników też miała wpływ na decyzję selekcjonera.

- Zabolało mnie to, bardzo mnie to zabolało. Te wydarzenia miały na niego wpływ, ale nie miały całkowitego wpływu, decyzja dojrzewała w nas od jakiegoś czasu – dodał żegnający się z kadrą trener.

Władze czeskiej federacji na razie nie ogłosiły nazwiska następcy Silhavy'ego.

Czesi zagrają po raz ósmy z rzędu w mistrzostwach Europy, kwalifikowali się za każdym razem od czasu rozpadu Czechosłowacji.

W tabeli grupy E zajęli drugie miejsce, za pewną już wcześniej awansu Albanią (oba zespoły po 15 pkt).

Porażka Mołdawii sprawiła natomiast, że ten zespół nie wyprzedził Polski w tabeli. Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce (11 pkt), a Mołdawianie czwarte (10). Ostatnie, co już było przesądzone wcześniej, przypadło Wyspom Owczym (2).

Polska wystąpi w marcowych barażach i coraz więcej wskazuje na to, że w półfinale zmierzy się u siebie ze znacznie niżej notowaną Estonią.

twis