Santos zrównany z ziemią. "Stek kłamstw"

Decyzję o zwolnieniu Santosa przekazano do publicznej informacji w środę. Jak powiedział sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski, umowa z 68-letnim trenerem została rozwiązana za porozumieniem stron około godziny 17.00.

- Rozwiązanie dotyczy również wszystkich pozostałych członków sztabu. Chciałbym podziękować trenerowi Santosowi, jak i wszystkim członkom sztabu za dotychczasową pracę - zaznaczył Wachowski.

Przygoda Portugalczyka z polską reprezentacją zakończyła się zatem po zaledwie sześciu meczach. Pretensji do pracy doświadczonego szkoleniowca nie krył chociażby dziennikarz Canal+ Sport Jakub Kręcidło.

- Zostaliśmy może nie oszukani, ale na pewno trochę nabrani na te możliwości i zapowiedzi Santosa. Na pierwszej konferencji prasowej deklarował wiele rzeczy, ale słowa nie dotrzymał - podkreślił w rozmowie przeprowadzonej na antenie TVN24.

Kręcidło stwierdził, że z perspektywy czasu pierwsza konferencja Santosa w styczniu "jawi się jako stek kłamstw".

- Jak sobie wyliczymy, co Santos obiecywał, a czego nie zrobił, to naprawdę jest to solidna wyliczanka. Santos miał żyć w Polsce - nie żyje. Miał mieć polskich asystentów - ich nie ma. Miał stawiać na młodych polskich piłkarzy - ich nie ma. Miał pomóc młodzieżowej kadrze przejść rewolucję - tego nie ma - punktował trenera.

- Jeśli spojrzymy na każdą jego wypowiedź, to okazywało się, że ona była sensowna, bo to bardzo mądry i doświadczony trener. Ale z jakiegoś powodu Santos nie potrafił wcielić tego wszystkiego w życie - zaznaczył.

Kolejne mecze - z Wyspami Owczymi w Thorshavn oraz Mołdawią w Warszawie - czekają Biało-Czerwonych 12 i 15 października. W przypadku zakończenia kwalifikacji na trzeciej pozycji bądź niżej Polacy powalczą o awans w barażach, do których dostaną się dzięki wysokiej lokacie w ostatniej edycji Ligi Narodów.

A kiedy poznamy nowego trenera kadry? - 20 września, na kiedy zaplanowany jest zarząd PZPN, to realny termin zakończenia poszukiwań nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski - przyznał Wachowski w trakcie środowej rozmowy z dziennikarzami.

(rozniat)