Prezes klubu zastrzelony po przegranym meczu

Club Tigres de Bogota, bo tak brzmi pełna nazwa drugoligowego klubu, przegrał z Atletico FC 2:3. Drużynie wiedzie się fatalnie, broni się przed spadkiem z drugiej ligi. Z 13 meczów clausura wygrała tylko dwa. W sobotę kibice znów musieli przełknąć gorycz porażki.

63-letni prezes wraz z jedną z córek wracał z meczu, gdy tuż obok stadionu Metropolitano de Techo ogień otworzyło do niego dwóch napastników na motocyklu.

Mężczyzna został wielokrotnie postrzelony w klatkę piersiową, szyję i głowę. Został przetransportowany do szpitala, ale rany okazały się śmiertelne.

Córka Paeza wyszła z ataku bez szwanku.

"Rodzina Tigres i sportowa społeczność jest zdruzgotana tym wydarzeniem" - podał w komunikacie klub, który potwierdził zabójstwo prezesa.

"Jego zaangażowanie w drużynę i rozwój sportu w naszym regionie pozostawiły trwały ślad na wszystkich, którzy mieli zaszczyt go znać" - czytamy w oświadczeniu.