Luiz Diaz popisał się cudownym golem w meczu Union Berlin - Bayern Monachium. Akcję Kolumbijczyka można oglądać w nieskończoność

Była 38. minuta spotkania 10. kolejki Bundesligi w Berlinie. Monachijczycy, którzy dążyli do 17. wygranej z rzędu w tym sezonie, musieli odrabiać straty z Unionem. Sztuka ta udała się Diazowi. Kolumbijczyk wślizgiem w polu karnym uratował piłkę wychodzącą poza linię końcową, po czym, wciąż jeszcze schylając się nad piłką, sprytnie i dynamicznie ograł obrońcę rywali, a za chwilę uderzył potężnie pod poprzeczkę z ostrego kąta. Gol-cudo. Jego akcję można oglądać w nieskończoność!

Trafienie zachwyciło nie tylko samego strzelca, komentatorów i kibiców, ale też kolegów z drużyny Diaza. Josip Stanisić, który zaliczył przy tej bramce asystę, dwa razy złapał się za głowę. Najpierw, po swoim - wydawałoby się - zbyt mocnym podaniu, i za chwilę, gdy piłka zatrzepotała w siatce.

"Oszałamiający gol. Zaangażowanie, wślizg i perfekcyjne wykończenie. Supergwiazdor Bayernu Luis Diaz pokazał swoją klasę" - komplementuje Kolumbijczyka Sky Sport.

"Jeden z najpiękniejszych goli roku? Takich bramek nie widuje się codziennie! Diaz zaskoczył wszystkich. Takie gole przyciągają ludzi na stadiony!" - napisano na niemieckim portalu tribuna.com.

Cóż to był za tydzień dla sprowadzonego tego lata z Liverpoolu 28-letniego skrzydłowego. We wtorkowym spotkaniu z Paris Saint-Germain w Lidze Mistrzów (2:1) zdobył obie bramki, ale jeszcze przed przerwą zobaczył czerwoną kartkę po brutalnym wejściu w nogę Achrafa Hakimiego.

W sobotę na listę strzelców wpisał się w efektownym stylu i w trudnej sytuacji, ale poza tym zmarnował dwie znakomite okazje. Bayern zremisował w Berlinie 2:2 i na 16 meczach zakończył zwycięską serię we wszystkich rozgrywkach.

(lukl/TG)