Nie żyje sir Bobby Charlton, legenda reprezentacji Anglii i Manchesteru United

O śmierci Charltona poinformowała rodzina. "Odszedł w spokoju w sobotę wcześnie rano" - napisano w komunikacie, który na swojej stronie internetowej cytuje BBC.

Charlton, występujący głównie na pozycji ofensywnego pomocnika, rozegrał w barwach reprezentacji Anglii 106 meczów, strzelając 49 goli. Był ważną częścią drużyny, która zdobyła mistrzostwo świata w 1966 roku. W tym samym roku został uhonorowany prestiżową "Złotą Piłką" przez magazyn "France Football".

Był również legendą Manchesteru United, z którym zdobył trzy tytuły mistrza kraju, Puchar Europy i Puchar Anglii.

"Sir Bobby był bohaterem dla milionów ludzi nie tylko w Manchesterze czy Wielkiej Brytanii, ale na całym świecie, wszędzie tam, gdzie gra się w piłkę nożną" - napisał Manchester United w krótkim wspomnieniu "jednego z największych i najbardziej ukochanych graczy w historii klubu".

Charlton był wychowankiem Manchesteru United, a przez 17 lat gry w klubie wyszedł na boisko 758 razy i strzelił 249 goli. W 2011 roku został uznany przez fanów Czerwonych Diabłów za czwartego najlepszego piłkarza w historii klubu - za Ryanem Giggsem, Erikiem Cantoną i Georgem Bestem.

W lutym 1958 roku był z całą drużyną na pokładzie samolotu, który rozbił się podczas startu na lotnisku w Monachium. W katastrofie zginęło 20 osób, trzy kolejne zmarły w szpitalu. Charltona uratował jeden z zespołowych kolegów.

Po zakończeniu piłkarskiej kariery przez blisko 40 lat pełnił funkcje menedżerskie w kilku klubach. W 1984 roku dołączył do zarządu Manchesteru United, w którym pozostał do 2010 roku.

Trzy lata temu brytyjskie media - za zgodą żony - poinformowały, że Charlton zmagał się z demencją.

(macz)