"Jestem jak Benjamin Button. Urodziłem się stary, umrę młodo"
Magik Zlatan Ibrahimović
Video: Instagram, TVN24 Magik Zlatan Ibrahimović30.12 | Parę goli nią strzelił, kilka sztuczek przy jej pomocy również wykonał. Teraz piłka z autografem Zlatana Ibrahimovicia trafiła na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. zobacz więcej wideo »AC Milan - Torino
Brescia - AC Milan
Video: Getty Images Brescia - AC Milan24.01 - Brescia podejmowała AC Milan w spotkaniu 21. kolejki Serie A.zobacz więcej wideo »
Zlatan Ibrahimović zamyka usta krytykom wytykającym mu wiek. Sezon we włoskiej ekstraklasie rozpoczął od dwóch goli, a mógł strzelić trzy, a nawet cztery. Później, jak zdążył już przyzwyczaić, zafundował popis megalomanii.
AC Milan na otwarcie nowego rozdania Serie A pokonał Bolognę 2:0 (bramki gości bronił Łukasz Skorupski), a oba trafienia zapisał na koncie szwedzki napastnik, który lada moment, za dwa tygodnie, będzie świętować 39. urodziny. Ibrahimović po raz kolejny udowodnił niedowiarkom, pewnie z dziką satysfakcją, że jest jak wino.
- Mogłem strzelić kolejne dwa gole. Gdybym miał 20 lat, pewnie tak by było - stwierdził przed kamerami Sky Sports po meczu.
- Jestem jak Benjamin Button. Urodziłem się stary, umrę młodo - po chwili dodał w swoim doskonale znanym stylu, aż kipiącym z samozadowolenia.
Wyśmienite liczby i sylwetka
Kolejny raz do postaci wymyślonej przez Francisa Scotta Fitzgeralda odniósł się w mediach społecznościowych. Opublikował swoje zdjęcie, pewnego siebie patrzącego w niebo i z podpisem: "Benjamin Button".
Doskonale wie, że licznika wieku nie zatrzyma, ale wciąż imponuje golami i sylwetką. Regularnie publikuje swoje zdjęcia prezentujące wyrzeźbione ciało, którym może zawstydzić niejednego młodzieniaszka. Grama tłuszczu nie widać.
Start sezonu ma wyśmienity. Dwa mecze, trzy gole, bo jeszcze był jeden w kwalifikacjach do Ligi Europy. Poprzedni skończył z 11 bramkami i pięcioma asystami, a wszystko w 20 występach.
Gdy niedawno stwierdził, że na wysokim poziomie może grać do pięćdziesiątki, nie brakowało takich, którzy pukali się w czoło. Były uśmiechy politowania. Dziś pewnie sami zwątpili. Ibrahimovicia nie wolno lekceważyć.