Wielki błąd Szczęsnego, surowe oceny. "Mógł zniweczyć wszystko"

Grzegorz Krychowiak wycofał piłkę do linii obrony, a bierność Jana Bednarka próbował ratować Szczęsny. Wyszedł daleko poza pole karne, ale w wyścigu po piłkę przegrał z M'Baye Niangiem. - Nasz bramkarz wybrał się chyba na przebieżkę do kiosku z napojami wyskokowymi - tak poczynania syna w meczu z Senegalem w mistrzostwach świata skomentował Maciej Szczęsny.

W niedzielę, w spotkaniu z Sassuolo, sytuacja się powtórzyła. Giangiacomo Magnani posłał długie podanie w kierunku Domenica Berardiego, a Szczęsny spróbował interwencji na czterdziestym metrze od własnej bramki. Pomylił się, nie trafił czysto w piłkę. Berardi miał pustą bramkę, strzelił, ale minimalnie chybił. Polak miał sporo szczęścia.

Wcześniej, na początku spotkania, był bohaterem. Reprezentant Polski już wtedy podjął ogromne ryzyko, ale wyszedł zwycięsko z pojedynku z innym Filipem Djuriciciem.

Juventus wygrał 3:0. Dla Szczęsnego był to siedemnasty ligowy mecz i po raz dziewiąty zachował czyste konto.

W pomeczowych ocenach Włosi nie oszczędzają reprezentanta Polski. Serwis calciomercato.com ocenił jego występ na 6,5. "Wyjątkowy podczas interwencji przy strzałach Djuricicia oraz Locatellego, ale mógł zniweczyć wszystko w drugiej połowie, gdy w zasadzie sprezentował wyrównującego gola Berardiemu" - napisano w komentarzu.

Portal tuttomercatoweb.com przyznał bramkarzowi notę 6. "Wybitny początek spotkania, gdy wydarł piłkę spod nóg Djuricicia i uniknął rzutu karnego. Miał szczęście w drugiej połowie, że świetną okazję zmarnował Berardi. Szczęsny popełnił fatalny błąd" - uzasadniono.

Telewizja Sky Sport i włoski Eurosport również nagrodzili Polaka "szóstką" w skali 1 do 10.

Do końca sezonu jeszcze 15 kolejek. Juventus ma 63 punkty i 11 przewagi nad drugim Napoli.

Autor: ms/twis / Źródło: Eurosport