Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

VAR zepsuł się w czasie meczu Ligi Mistrzów w Gelsenkirchen

Emil Riisberg

21/02/2019, 12:03 GMT+1

Sędzia główny w środowym spotkaniu Schalke Gelsenkirchen - Manchester City (2:3) w 1/8 finału Ligi Mistrzów nie mógł sam sprawdzić słuszności decyzji o przyznaniu rzutu karnego dla gospodarzy, bo nie działał przeznaczony dla niego monitor przy linii bocznej. Arbiter musiał opierać się w całości na ocenie asystenta wideo.

Foto: Eurosport

Wideo asystent sędziego (VAR) debiutuje w Lidze Mistrzów od fazy pucharowej bieżącego sezonu. Po pierwszych meczach, w których system działał bez przeszkód, pojawiły się pierwsze problemy.
W środę w 38. minucie na Veltins Arenie gospodarze wyrównali na 1:1 po bramce Nabila Bentaleba z rzutu karnego. Decyzja o jedenastce zapadła nie na murawie, a w pokoju VAR. Arbiter główny Carlos del Cerro Grande musiał polegać na zdaniu asystenta od analizy powtórek. Samodzielnie nie mógł sprawdzić, czy zagranie ręką Nicolasa Otamendiego kwalifikowało się do wskazania na jedenasty metr, bo monitor przy linii bocznej nie działał. Wszystko trwało około trzech minut.
Drugą bramkę tuż przed zejściem do szatni Schalke zdobyło także z rzutu karnego po strzale Bentaleba. W tym przypadku sędzia uznał, że w sytuacji prowadzącej do przewinienia nie było spalonego. Dzięki temu niemiecki zespół objął prowadzenie 2:1.
Guardiola bez pretensji
- Był karny, bardzo dopinguję VAR - stwierdził krótko hiszpański trener City Pep Guardiola. - To się poprawi. Z nowym systemem jest jak z nowym trenerem, zjawiasz się w klubie i wszyscy oczekują od ciebie, że po kilku miesiącach w każdym meczu będziesz wygrywać po 6:0 - porównał.
- Sędzia powiedział nam, że monitor się zepsuł. Nie ma sprawy, następnym razem będzie lepiej. Wspieram tę inicjatywę, bo futbol ma być sprawiedliwy - dodał Guardiola.
Jego drużyna, grająca od 68. minuty w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Otamendiego (za drugą żółtą), wykonała duży krok w stronę awansu do ćwierćfinału. Dwie decydujące o zwycięstwie 3:2 bramki w końcówce zdobyli Leroy Sane i Raheem Sterling. Hiszpański trener obiektywnie ocenił występ swojej drużyny i w pierwszej kolejności wytknął mankamenty.
- Nie jesteśmy gotowi na walkę o triumf w Champions League. Daliśmy sobie strzelić dwa gole i doszła czerwona kartka. Jeśli trafiliby po raz trzeci, mogło być po zawodach. Wziąłbym ten wynik przed meczem, ale każda kolejna faza rozgrywek jest trudniejsza - zauważył.
Rewanż w Manchesterze odbędzie się 12 marca.
Autor: kip / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama