Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Sinisa Mihajlović o walce z białaczką. Umarłbym, gdybym nie poprowadził Bologni - Piłka nożna

Emil Riisberg

19/09/2020, 11:57 GMT+2

To piłka nożna uratowała życie Sinisy Mihajloviciowi. W lipcu 2019 roku u byłego znakomitego obrońcy, a obecnie trenera Bologni, zdiagnozowano białaczkę. - Umarłbym, gdyby lekarze nie pozwolili mi przerwać leczenia i poprowadzić drużyny przeciwko Hellasowi Verona na początku poprzedniego sezonu w Serie A - przyznał 51-letni dziś Serb na antenie telewizji RAI.

Foto: Eurosport

Mihaijlović poddał się leczeniu zaraz po lipcowej diagnozie. Jego stan szybko się ustabilizował i dostał od lekarzy zielone światło, by 25 sierpnia poprowadzić Bolognę w 1. kolejce nowego sezonu Serie A.
- Gdyby mnie tam zabrakło, umarłbym. Musiałem pokazać, że jestem człowiekiem walczącym. Zawsze będę wdzięczny temu, kto dał mi szpik kostny. Nie wiem, kim jest, ale uratował mi życie – powiedział szkoleniowiec w programie "TG1".

Koronawirus niestraszny Mihajloviciowi

Od samego początku Mihaijlović mógł liczyć na wsparcie dyrektora sportowego klubu Waltera Sabatiniego, który nawet nie chciał słyszeć o jego rezygnacji. Nie inaczej było pod koniec sierpnia tego roku, gdy w organizmie Serba wykryto koronawirusa.
- Walkę z białaczką można porównać do wojny. Po takim doświadczeniu nic cię już nie przestraszy – zauważył Mihajlović, podkreślając, jak bardzo wzmocniło go zwycięstwo nad chorobą.
Trener Bologni przeszedł bezobjawowo zakażenie koronawirusem, pozostając przez dwa tygodnie w izolacji.
W poniedziałek jego drużyna rozpocznie nowy sezon Serie A wyjazdowym meczem z AC Milan. O obecność na ławce rezerwowych tym razem Mihajlović nie musi się obawiać.



Autor: br / Źródło: eurosport.pl; RAI
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama