Serie A. Koronawirus. Cesare Prandelli stracił przyjaciół

Pierwsze przypadki koronawirusa we Włoszech odnotowano prawie miesiąc temu, ale dopiero od kilku dni władze zdecydowały się na stanowcze działania. Zawieszono nie tylko rozgrywki piłkarskie, ale także zamknięto wszystkie bary, restauracje i miejsca, w których mieszkańcy mogą się gromadzić w wolnym czasie. Wszystko po to, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się groźnej choroby.

- Zamknięto wszystko o tydzień za późno – żali się Cesare Prandelli, który dodaje, że podczas pandemii stracił kilku przyjaciół.

- To jest straszne. Teraz wszystko, co możemy zrobić, to zostać w domach i unikać kontaktów z innymi. W małej miejscowości z której pochodzę, Orzinuovi, organizowano prostą grę w bocce z inną wioską Lodi. Wydaje się, że m.in. poprzez takie kontakty choroba się rozprzestrzeniała. Pośród tej grupy osób byli moi znajomi. Pamiętam jak przyjeżdżali na mecze Fiorentiny, także te wyjazdowe – dodał były trener reprezentacji Włoch i klubu ze stolicy Toskanii.

Prandelli był we Florencji, ale teraz przebywa w rodzinnej miejscowości. – Jestem jednak w kontakcie z przyjaciółmi i resztą rodziny. Wiem, że kilka osób przebywa na kwarantannie lub ma pozytywny wynik testów na koronawirusa.

Okazało się również, że trzech piłkarzy Violi plus fizjoterapeuta jest zakażonych koronawirusem. Zaczęło się od napastnika Dusana Vlahovica. Teraz zarazili się włoski napastnik Patrick Cutrone i argentyński obrońca German Pezzelli. – Wszyscy czują się dobrze – poinformowała Fiorentina. Cały zespół, w tym polski bramkarz Bartłomiej Drągowski, zostali poddani dwutygodniowej kwarantannie.

We Włoszech stwierdzono dotychczas ponad 21 tysięcy zakażeń, zmarło 1441 osób.

Autor: Kaszaj / Źródło: eurosport.pl/Radio Lady