Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Robert Lewandowski - Cezary K.: Co z procesem agenta Lewandowskiego? Jest akt oskarżenia - piłka nożna

Emil Riisberg

20/05/2022, 05:43 GMT+2

Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego, Cezaremu K. 50-latkowi postawiono zarzut szantażu kapitana reprezentacji Polski oraz jego żony.

Foto: Eurosport

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie Marcin Saduś potwierdził, że akt oskarżenia przeciwko menedżerowi piłkamrskiemu Cezaremu K. został skierowany w środę, 18 maja do Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście.
- Zarzuty zawarte w akcie oskarżenia dotyczącą popełnienia czynów wypełniających znamiona przestępstw określonych w art. 191 par. 1 kk (zmuszanie - red.), a także art. 266 par. 1 kk (ujawnienie tajemnicy służbowej i zawodowej - red.) oraz w art. 107 ust. 1 Ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych - podkreślił Saduś.

Groził i szantażował Lewandowskiego

Według ustaleń śledczych Cezary K. od września 2019 roku do września 2020 roku kilkukrotnie groził Lewandowskiemu, który był jego klientem, że rozpowszechni informacje dotyczące "rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych należącej do pokrzywdzonego spółki prawa handlowego".
- Kierując groźbę podejrzany zapowiadał spowodowanie postępowania karnego i rozgłoszenie wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony, sugerując jednocześnie, że zachowa w tajemnicy opisane powyżej okoliczności w przypadku zapłaty przez pokrzywdzonego piłkarza kwoty 20 milionów euro - zaznaczył rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
- Przedmiotem zarzutu stawianego Cezaremu K., nie są roszczenia kierowane wobec pokrzywdzonego dotyczące rozliczeń finansowych w związku z zawartymi umowami cywilnoprawnymi, w tym umowami spółek, a także roszczenia będące przedmiotem sporów sądowych. Zgodnie z drugim z zarzutów zawartych w akcie oskarżenia Cezary K. od sierpnia 2020r. do drugiej połowy września 2020 r., wbrew przyjętemu przez siebie zobowiązaniu do zachowania poufności, ujawnił przedstawicielowi zagranicznych mediów informacje, z którymi zapoznał się jako menedżer sportowca - tłumaczył prokurator.
- Wskazał, że ze zgromadzonych w śledztwie dowodów wynika, że Cezary K. za pośrednictwem poczty elektronicznej przekazywał dziennikarzowi kopie kontraktów reklamowych "Lewego" zawartych z międzynarodowymi koncernami z branży odzieżowej, spożywczej oraz elektronicznej. Miał przekazać też kopie kontraktów, które piłkarz w 2010 oraz 2016 roku podpisał z niemieckimi klubami piłkarskimi. "Ponadto podejrzany, nie będąc do tego uprawnionym, przekazywał wskazanej powyżej osobie kopie zeznań podatkowych składanych przez byłego klienta oraz jego żonę - podkreślił.
Przekazał, że śledczy zabezpieczyli do sprawy komputer K., w którym znaleziono m.in. wiadomości e-mail wysyłane z adresu byłego menedżera "Lewego" do dziennikarzy jednego z niemieckich tygodników.
- Do korespondencji tej były załączone pliki z ze wskazanymi powyżej dokumentami. Analiza połączeń telefonicznych numerów Cezarego K. oraz dziennikarza potwierdziła, że w czasie lub przed publikacją artykułów prasowych dotyczących małżeństwa pokrzywdzonych (...) wyżej wymienieni pozostawali w bardzo częstym kontakcie. Czas kontaktów był również zbliżony do czasu wysyłania powyższych wiadomości email - powiedział.
- Potwierdza to zasadność stawianego Cezaremu K. zarzutu dotyczącego szantażowania piłkarza, mimo iż przesłuchany w ramach Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego przez policję w Hamburgu dziennikarz powołał się na prawo przysługujące dziennikarzowi i odmówił składania zeznań - podał.
- W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu informatyki, który poddał badaniom urządzenia pendrive oraz telefony komórkowe przekazane przez pokrzywdzonego. Biegły potwierdził tożsamość plików zapisanych na urządzeniach rejestrujących z plikami przekazanymi na wstępnym etapie postępowania oraz stwierdził brak ingerencji informatycznej we przekazane pliki danych - dodał prokurator.
picture

Foto: Eurosport

Wyjaśnił, że przekazane nośniki danych zostały następnie poddane badaniom fonoskopijnym przez biegłego z Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
- Jak wynika z opinii biegłego, nie ustalono występowania w dowodowych nagraniach żadnych śladów montażu - mówił.
- W śledztwie uzyskano również ekspertyzę biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Lublinie, zgodnie z którą sygnał prądu elektrycznego nie nadaje się do celów stwierdzenia autentyczności dowodowych nagrań, z uwagi na brak wzorców, z którymi sygnał ten można porównać. Mając jednak na uwadze, że nie ujawniono śladów wskazujących na naruszenie autentyczności nagrań, należy je rozpatrywać jako autentyczne - zaznaczył.

Cezaremu K. grożą trzy lata więzienia

Przypomniał, że w październiku 2020 roku w trakcie pierwszego z przesłuchań Cezary K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania prokuratora, w tym dotyczące ustosunkowania się do zapisu powyższej rozmów.
- W swych obszernych, składanych przez kilka godzin wyjaśnieniach, koncentrował się na zagadnieniach związanych z wieloletnią współpracą z pokrzywdzonym, a także na rozliczeniach o charakterze cywilnoprawnym - powiedział.
Również w trakcie drugiego przesłuchania w kwietniu 2021 roku Cezary K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień oraz odmówił odpowiedzi na pytania prokuratora.
- Wobec Cezarego K., któremu grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, aktualnie są stosowane środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 500 tysięcy złotych oraz zakazu zbliżania i kontaktowania się z pokrzywdzonymi - dodał Saduś.
Autor: Skrz / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama