Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Real Madryt - Liverpool: wynik na żywo i relacja live - Liga Mistrzów

Emil Riisberg

06/04/2021, 18:10 GMT+2

Real Madryt lepszy w szlagierze ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Piłkarze ze stolicy Hiszpanii pokonali u siebie 3:1 Liverpool. Tak relacjonowaliśmy to spotkanie na żywo w eurosport.pl.

Foto: Eurosport

Dziękujemy za dziś. Do przeczytania już jutro przy meczu Bayern - PSG. Tym razem powtórka finału Ligi Mistrzów 2020.
Jak ten mecz podsumować? Real jest rozpędzony, wygląda coraz mocniej z tygodnia na tydzień. Zidane wykołował dzisiaj Juergena Kloppa. Liverpool trochę w tym sezonie zbyt niemrawy, aby wygrywać takie mecze. Niemniej na rewanż szykujemy się jak cała piłkarska Europa.
Pograliśmy. Mecz zakończony. Real wygrywa 3:1 i jest o wiele bliżej półfinału.
W Madrycie pogramy cztery minuty dłużej.
Zdążyło jeszcze City się odgryźć. Phil Foden i 2:1.
Nikt już w Madrycie nie zapłacze za Cristiano Ronaldo?

A to ci niespodzianka na Etihad. Marco Reus trafia i jest 1:1 w drugim ze spotkań.
Trudno oczywiście wyciągać daleko idące wnioski po jednym meczu, i to w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ale Real Madryt naprawdę wygląda dziś jak drużyna, która może wygrać tę edycję. Jest kontrola, jest umiejętność odnalezienia się w różnych sytuacjach meczowych, jest mieszanka doświadczenia z młodością.
Chyba może być z tym problem. Teraz żółta kartka Trenta Alexandra-Arnolda.
Zmiana wśród gości. Diogo Jota poza boiskiem, Roberto Firmino na nim. Czy Liverpool jeszcze odmieni ten mecz?
Bardzo niecelny strzał lewą nogą Thiago. Liverpool traci nadzieję?
Dzisiejszy mecz w kilku obrazkach.
Mistrz i uczeń.
Z takimi asystentami Vinicius może naprawdę wyjść na ludzi. To znaczy na piłkarza, który wykorzysta swój nieprawdopodobny potencjał.

Fede Valverde za Marco Asensio. Zinedine Zidane zacieśnia środek pola.
Na ten moment mamy wynik jak w Kijowie. Tylko że strzelcy kompletnie inni. A i warto przypomnieć, że dwa gole strzelił dziś piłkarz, który w Realu przeżywa sporo trudnych chwil. Liverpool okazją na katharsis?
To jest dzień Viniego! Modrić delikatnie, sprytnie do Brazylijczyka, a ten jak w elementarzu - z pasówki, po ziemi. Alisson mógł się zachować lepiej, aczkolwiek nie to będziemy pamiętać, a dwa gole Viniciusa.
Niedługo potrwało przebudzenie Liverpoolu. Vinicus na 3:1!!!
Zakotłowało się pod bramką Realu. Ładna kombinacja, Jota wykłada piłkę Mane, ale Real w ostatniej chwili ratuje Mendy. Mało brakowało.
Można? Można.



Zupełnie inaczej wygląda Liverpool. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Gra wyżej, większy pressing, bardziej agresywny pomysł na mecz. To się może podobać.
Żółta kartka dla Thiago. Więcej agresji dał Hiszpan, oby to się nie obróciło przeciwko niemu.
Czyli naprawdę niewiele trzeba, aby w futbolu na tym poziomie odmienić losy meczu. Liverpool wyszedł z kompletnie innym nastawieniem. Przebudzony, rozochocony, głodny gry. I już efekt w postaci gola.
Poszedł wreszcie Liverpool z akcją. Strzał Joty zblokowany przez Lukę Modricia, Salah trafia z bliska. Wracamy do poważnej, ciekawszej gry. Dobrze dla widowiska.
Ha! To jest piłka nożna! Salah na 2:1!
Vinicius drugim najmłodszym strzelcem gola w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Lepszy jest tylko Raul.

To startujemy z drugą połową.
Gwóźdź do trumny?
To może teraz statystyki meczowe. Sytuacje bramkowe 9:0. Strzały na bramkę 4:0. Strzały zablokowane 2:0. Strzały niecelne 3:0. ZERO w wykonaniu Liverpoolu.
Cztery kolejne mecze z golem dla Asensio. Powraca hiszpański brylancik.

Koniec pierwszej połowy! Real po bardzo dobrej, pewnej grze prowadzi 2:0. I prowadzi jak najbardziej zasłużenie. Liverpool nie doleciał na mecz. Przynajmniej jak dotąd.
Jest zmiana. Naby Keita nie wytrzymał tempa tego meczu. Thiago Alcantara w jego miejsce. Liverpool potrzebuje impulsu z ławki jak wody.
Co tam najlepszego nawyprawiał Kabak? Podawał do Alissona, dokonał to bardzo niedokładnie. To powinno być 3:0, ale Asensio, choć przejął piłkę, chybił tym razem.
Tak wyglądał gol Asensio.

Real prowadzi wysoko, ale na to prowadzenie zasłużył, zapracował. Wie, jak kontrolować gości i dobrze czuje się, prowadząc grę. A Liverpool dziś kompletnie zagubiony. Jak cień dawnej wielkiej drużyny.
Znowu wszystko zaczęło się od podania Kroosa. To źle przeciął Trent Alexander-Arnold, piłkę przejmuje ze spokojem Marco Asensio, przerzuca nad Alissonem i jest 2:0. Nie ma dziś na murawie Liverpoolu. Nie ma.
2:0!!! Marco Asensio!
Mamy zatem i gola. Centra Kroosa - ciasteczko.

Jak to wpadło? Piękna krzyżowa piłka Toniego Kroosa, Vinicius jeszcze lepiej zgasił i skończył akcję z wielkim luzem. Trochę jak nie on. 1:0 dla Realu.
Tak, tak, tak!!! Zasłużył na to. Gol Viniciusa Juniora!!!
Tu warto zawiesić na chwilę oko na jednym z piłkarzy Liverpoolu. Ozan Kabak powstrzymuje Karima Benzemę. Bardzo dobrze wygląda dziś stoper "The Reds".
20 minut za nami, a Real wygląda dziś o niebo lepiej. Na razie nie przekłada się to jednak na gole. Czekamy.
Mamy dosyć szybkiego gola, ale nie w Madrycie. Kevin de Bruyne na 1:0 dla City. Wróćmy jednak już do stolicy Hiszpanii.
Ramos na trybunach, Alisson na boisku - trzymają wspólnie niecodzienny styl.

Ależ było blisko. Ferland Mendy oskrzydlająca akcja, dogranie na główkę Viniciusa Juniora, ten jednak uderza obok słupka. Real dalej wygląda lepiej dziś.
Jak wyliczyliśmy, dziś mamy na murawie ośmiu piłkarzy, którzy wyszli w pierwszym składzie podczas finału w Kijowie w 2018. Trzech z Realu, pięciu z Liverpoolu. Jak ten czas leci.
Jak na razie lepiej wygląda Real, który próbuje przejmować kontrolę nad meczem. Liverpool tylko bada rywala.
Pamiętajmy, że w Manchesterze rozgrywany jest też kolejny ćwierćfinał. City gra z Borussią Dortmund.
Za Realem już pierwszy strzał. Benzema lewą nogą, do koszyczka Alissona Beckera.
No to zaczynamy!
Za chwilę zaczynamy wielkie emocje na Alfredo di Stefano Stadium.
Statystyka, która wyraża więcej niż tysiąc słów.

To jeszcze jedno wspomnienie tamtego gola? Ależ to był strzał.
Z czterech podstawowych obrońców obu klubów (Raphael Varane, Ramos, Virgil van Dijk, Joe Gomez) nie zagra żaden. ŻADEN.
A tu być może kluczowa akcja tamtego finału. Sergio Ramos wyrywający pełny występ w meczu Salahowi. Dziś Ramosa na boisku nie ma, ale Egipcjanin i tak ma powody do rewanżu.
W Liverpoolu od pierwszej jedenastki Mohamed Salah, który doskonale pamięta tamten wieczór. I zapewne bardzo chce go zapomnieć.

W Realu Karim Benzema dziś kapitanem pod nieobecność kontuzjowanego Sergio Ramosa. To Francuz otworzył wynik trzy lata temu.



Tamten mecz był też chyba początkiem końca kariery Lorisa Kariusa w poważnym futbolu.

Powyżej chyba najbardziej pamiętny moment tamtego finału. FE-NO-ME-NAL-NE trafienie Garetha Bale'a. Przecież takich goli nawet na treningach się nie strzela.



Dziś powtórka meczu, w którym działo się niezmiernie dużo. Jeden z najlepszych i najbardziej emocjonujących finałów ostatnich lat.
Dzień dobry, cześć, witamy. Ćwierćfinały Ligi Mistrzów czas zacząć.
Real Madryt - Liverpool 3:1 (2:0)
Bramka:
Vinicius Junior (27., 65.), Marco Asensio (37.) - Mohamed Salah (51.)
Autor: mb / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama