Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Niemcy. Hiannick Kamba został uznany za zmarłego. Okazało się, że żyje. To były junior Schalke

Emil Riisberg

05/05/2020, 18:25 GMT+2

Historia byłego zawodnika Schalke 04 Hiannicka Kamby mogłaby posłużyć za scenariusz hollywoodzkiej produkcji. Kongijczyk, który przed czterema laty miał zginąć w wypadku samochodowym w Afryce, został znaleziony przez dziennikarzy "Bilda" w Zagłębiu Ruhry. Okazuje się, że mieszka w pobliżu Gelsenkirchen. Jego tajemnicze "zmartwychwstanie" bada prokuratura.

Foto: Eurosport

Organy ścigania oskarżają byłą żonę Kamby o wyłudzenie odszkodowania po jego rzekomej śmierci. 33-letni obecnie były piłkarz ma być świadkiem w tej sprawie.

Porzucony bez dokumentów

Według aktu zgonu, którym posługiwała się kobieta, jej były partner miał zginąć 9 stycznia 2016 roku w wypadku samochodowym w Demokratycznej Republice Konga. Teraz, po śledztwie "Bilda" wyszło na jaw, że rzekomo zmarły Afrykańczyk żyje i pracuje w firmie energetycznej w Zagłębiu Ruhry.
Z informacji niemieckiej prokuratury wynika, że mężczyzna w przed czterema laty rzeczywiście wybrał się do swojej ojczyzny, lecz nie ucierpiał w kolizji drogowej.
- Kamba zeznał, że w styczniu 2016 roku podczas nocnej wyprawy w Kongo został porzucony przez znajomych bez dokumentów, pieniędzy oraz telefonu - powiedziała w rozmowie z niemieckim dziennikiem prokurator z Essen Anette Milk.
Jego losy w kolejnych miesiącach owiane są tajemnicą. Dopiero po dwóch latach zgłosił się do niemieckiej ambasady w Kinszasie, by wyjaśnić, że wiadomości o jego śmierci są nieprawdziwe. Zaapelował o prawo powrotu do kraju naszych zachodnich sąsiadów.
Prokuratura bada teraz, jaki udział w tej sprawie miała jego była żona, która otrzymała odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej po przedstawieniu dokumentów potwierdzających jego śmierć. Kobieta odrzuca oskarżenia.

Krótka kariera

Kamba wspólnie z rodzicami przeniósł się do Niemiec jeszcze jako dziecko, uciekając przed wojną domową w swojej ojczyźnie. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w młodzieżowych drużynach Schalke 04 m.in. u boku Manuela Neuera.
Był uznawany za obiecującego prawego obrońcę, lecz jego kariera nie rozwinęła się zgodnie z oczekiwaniami. Nie zdołał zadebiutować w pierwszym zespole klubu z Gelsenkirchen i rozpoczął tułaczkę po drużynach z niższych klas rozgrywkowych. Podczas zaginięcia w 2016 roku był zawodnikiem amatorskiego klubu VfB Huels z Nadrenii Północnej-Westfalii.
Autor: jac / Źródło: Eurosport.pl/Bild
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama