Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Manchester City - Chelsea Londyn: wynik i relacja z meczu - Finał Ligi Mistrzów 2021

Emil Riisberg

29/05/2021, 20:58 GMT+2

Chelsea drugi raz w historii triumfowała w Lidze Mistrzów. W sobotnim finale ekipa trenera Thomasa Tuchela zasłużenie pokonała Manchester City Pepa Guardioli 1:0. Gola na wagę historycznego sukcesu strzelił 21-letni niemiecki pomocnik Kai Havertz.

Foto: Eurosport

To była trzecia angielska konfrontacja w finale Ligi Mistrzów w historii rozgrywek. Ekipa Manchesteru City po raz pierwszy stanęła przed szansą wywalczenia Pucharu Europy. Z kolei drużyna Chelsea wygrała to trofeum w 2012 roku, ogrywając po rzutach karnych Bayern Monachium, a cztery lata wcześniej uległa po serii jedenastek Manchesterowi United.
Londyńczycy także tym razem mieli mocno trenować ten element gry. Jak się okazało, nie było to im potrzebne do wygranej.

Chelsea nie cierpiała

Spotkanie było zapowiadane nie tylko jako konfrontacja wielkich drużyn, ale także doskonałych trenerów. Zarówno Guardiola, jak i Tuchel podkreślali, że to będzie mordercze starcie.
- Jestem przekonany, że będziemy musieli cierpieć, żeby wygrać. To będzie dynamiczny mecz, 90 minut gry bez dominacji jednej z drużyn - zapowiadał trener drużyny z Manchesteru.
Od początku lepiej prezentował się jednak zespół Chelsea. Dwie bardzo dobre okazje miał Timo Werner, ale obie zmarnował. W odpowiedzi w polu karnym nie popisał się Raheem Sterling.
Londyńczycy atakowali z animuszem, czym chyba zaskoczyli rywali. Z kolei Obywatele starali się cierpliwie budować atak pozycyjny, ale niewiele z tego wynikało. Szczelnie ustawiona ekipa Chelsea umiejętnie ograniczała przeciwnikom pole manewru. Nawet jak już The Citizens dochodzili do sytuacji, to brakowało im skuteczności.

Havertz jak rutyniarz

Tempo gry cały czas było wysokie, choć oba zespoły dużo uwagi przykładały do gry defensywnej. Nikt nie chciał popełnić błędu. Aż przyszła 43. minuta. Wówczas The Blues wyprowadzili błyskawiczną kontrę, Mason Mount posłał idealne podanie do Kaia Havertza, a ten ze spokojem minął Edersona i wpakował piłkę do pustej bramki. Euforia radości sześciu tysięcy kibiców Chelsea i konsternacja na twarzy Guardioli. To pierwszy gol Havertza w tej edycji Ligi Mistrzów.
Do przerwy górą byli londyńczycy.
Po zmianie stron można było spodziewać się huraganowych ataków City. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Nieustępliwa Chelsea potrafiła cały czas umiejętnie wybijać z rytmu mistrzów Anglii.
Jakby tego było mało, w 60. minucie boisko musiał opuścić lider środka pola Obywateli Kevin De Bruyne, który nie był w stanie kontynuować gry po urazie głowy. Belg schodził do szatni płacząc.

Bicie głową w mur

Nad rywalami nie rozczulali się londyńczycy, którzy nie tylko umiejętnie się bronili, ale także wyprowadzali błyskawiczne kontry. Po jednej z nich Christian Pulisic znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale minimalnie przestrzelił. Tuchel aż złapał się za głowę i padł na murawę.
Z upływem czasu Manchester City atakował z coraz większą determinacją. Było to jednak tylko bicie głową w mur. Do końca wynik nie uległ już zmianie. Chelsea triumfatorem Ligi Mistrzów.
Chelsea - Manchester City 1:0 (1:0)Bramka: Kai Havertz (42.)
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama