Liga Mistrzów. Lewandowski pokazał podbite oko po Sevilli
12/04/2018, 11:48 GMT+2
Robert Lewandowski cierpiał w środowy wieczór Ligi Mistrzów. Awans do półfinału trzeba było wyszarpać. I to dosłownie, bo polski napastnik mecz z Sevillą zakończył z podbitym okiem, które - wyraźnie już fioletowe - pokazał następnego dnia w mediach społecznościowych.
Spora opuchlizna pod lewym okiem pojawiła się po powietrznym starciu z Gabrielem Mercado. Była dopiero ósma minuta, a już potrzebny był okład z lodu. W drugiej połowie Lewandowski grał z opatrunkiem.
Do 77. minuty (zastąpił go Sandro Wagner) polski napastnik nie miał łatwego życia z agresywnie grającymi obrońcami gości. Clement Lenglet na przykład po przerwie "skrobnął" Lewandowskiego po ścięgnie Achillesa. Ten padł na murawę, ale po chwili mógł grać dalej.
Ironiczny komentarz
Dzień po meczu Lewandowski pokazał wyraźnie fioletowe oko. To "pamiątka" po pojedynku z Mercado. Do zdjęcia dołączył hashtag "nofoul". Najprawdopodobniej była to ironia skierowana w stronę sędziego, który nie zawsze reagował na ostrą grę zawodników Sevilli.
Lewandowski w rewanżu także nie zdobył bramki. Bayern bezbramkowo zremisował, ale gra dalej, bo w Hiszpanii zwyciężył 2:1.
- Próbowaliśmy atakować i gdybyśmy strzelili pierwszego gola, poszlibyśmy za ciosem i tych bramek padłoby więcej. Ale też musieliśmy uważać. Kilku naszych piłkarzy było zagrożonych pauzą w kolejnym meczu, ale na szczęście w półfinale żółte kartki anulują się. To jest Liga Mistrzów. Tu trzeba być przygotowanym na walkę - skomentował przed kamerami nc+ napastnik monachijczyków.
W walce o finał Bayern może trafić na Liverpool, Real lub Romę. Losowanie w piątek.
Lewandowski w rewanżu także nie zdobył bramki. Bayern bezbramkowo zremisował, ale gra dalej, bo w Hiszpanii zwyciężył 2:1.
- Próbowaliśmy atakować i gdybyśmy strzelili pierwszego gola, poszlibyśmy za ciosem i tych bramek padłoby więcej. Ale też musieliśmy uważać. Kilku naszych piłkarzy było zagrożonych pauzą w kolejnym meczu, ale na szczęście w półfinale żółte kartki anulują się. To jest Liga Mistrzów. Tu trzeba być przygotowanym na walkę - skomentował przed kamerami nc+ napastnik monachijczyków.
W walce o finał Bayern może trafić na Liverpool, Real lub Romę. Losowanie w piątek.
Autor: kz / Źródło: sport.tvn24.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama