Koszmarny kwadrans Legii. Bolesna porażka z Napoli
Mecz Legia Warszawa - SSC Napoli
Video: PAP Mecz Legia Warszawa - SSC Napoli Zobacz, co wydarzyło się podczas meczu Legia Warszawa - SSC Napoli.zobacz więcej wideo »Eliminacje Ligi Mistrzów: Dinamo Zagrzeb - Legia Warszawa
Video: Newspix Eliminacje Ligi Mistrzów: Dinamo Zagrzeb - Legia WarszawaEliminacje Ligi Mistrzów: Dinamo Zagrzeb - Legia Warszawazobacz więcej wideo »Legia Warszawa - Dinamo Zagrzeb w 3. rundzie eliminacji Ligi...
Video: Getty Images Legia Warszawa - Dinamo Zagrzeb w 3. rundzie eliminacji Ligi...Legia Warszawa - Dinamo Zagrzeb w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzówzobacz więcej wideo »Liga Europy: Spartak Moskwa - Legia Warszawa
Video: Getty Images Liga Europy: Spartak Moskwa - Legia WarszawaLiga Europy: Spartak Moskwa - Legia Warszawazobacz więcej wideo »Legia Warszawa – Leicester w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Europy
Video: PAP Legia Warszawa – Leicester w 2. kolejce fazy grupowej Ligi...Legia Warszawa – Leicester w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Europyzobacz więcej wideo »
Czwarty mecz i druga porażka Legii Warszawa w Lidze Europy. Mistrzowie Polski przegrali u siebie z Napoli 1:4, mimo że do przerwy prowadzili 1:0.
TAK RELACJONOWALIŚMY MECZ LEGIA - NAPOLI
Zaskakująca w Europie, katastrofalna na własnym podwórku - taka jest w tym sezonie Legia. Zwycięstwa nad Spartakiem Moskwa i Leicester City po 1:0 sprawiły, że drużyna z Warszawy usadowiła się mocno na pozycji lidera grupy C. Nie strąciła z niej Legii nawet porażka przed dwoma tygodniami w Neapolu 0:3.
Jednak fatalna postawa w ekstraklasie doprowadziła do zmiany trenera - Czesława Michniewicza zastąpił Marek Gołębiewski z drużyny rezerw. Dla niego czwartkowy mecz był debiutem na ławce w europejskich pucharach.
- To musi być święto, a nie stypa - mówił przed rywalizacją z niekwestionowanym liderem Serie A, który jedynej porażki w tym sezonie doznał w Lidze Europy, przegrywając na własnym stadionie ze Spartakiem 2:3.
Nadzieją legionistów na dobry wynik mógł być fakt, że Luciano Spalletti dał odpocząć kilku czołowym zawodnikom, przede wszystkim Lorenzo Insigne i Victorowi Osimhenowi. Do Warszawy Włoch zabrał za to Piotra Zielińskiego.
- Zawsze ma się szczególne uczucia, kiedy gra się w ojczyźnie. Mam nadzieję, że będę miał swój wkład w ten mecz, a może nawet zdobędę bramkę - zastanawiał się na przedmeczowej konferencji reprezentant Polski.
Świetny start, potem obrona wyniku
Zgodnie z przewidywaniami to neapolitańczycy częściej utrzymywali się przy piłce i cierpliwie budowali ataki. Konkretniejsza była jednak Legia, która w 10. minucie niespodziewanie objęła prowadzenie, a kluczowy udział przy golu miało dwóch krytykowanych w ostatnim czasie piłkarzy.
Na lewej stronie Filip Mladenović znakomicie ograł Andre Anguissę i wystawił piłkę na jedenasty metr do Mahira Emreliego, który popisał się ładnym kopnięciem przy słupku. 1:0!
Utrata bramki podziałała na przyjezdnych jak płachta na byka. W ciągu kilku minut mieli kilka wybornych okazji, by doprowadzić do wyrównania. Najpierw aktywny Zieliński uderzył w poprzeczkę, potem gospodarzy ratował Cezary Miszta - po uderzeniu głową Anguissy oraz w sytuacji sam na sam z Elifem Elmasem. W końcówce pierwszej części próbował jeszcze Hirving Lozano. Za słabo, by zaskoczyć bramkarza Legii.
1:1 zamiast 2:0
Zdeterminowani gospodarze przetrwali napór rywala, a na drugą połowę wyszli jeszcze bardziej odważni. Nie minęła minuta od wznowienia, a mogli podwyższyć prowadzenie. Po podaniu Mladenovicia Yuri Ribeiro uderzył mocno i technicznie z 18 metrów, ale piłka trafiła w słupek. Dobijać próbował jeszcze Emreli, jednak przestrzelił. To powinien być gol.
Kibice na Łazienkowskiej nie zdążyli jeszcze dobrze ochłonąć po tej okazji, a sędzia podyktował rzut karny dla Napoli, uznając, że Josue przewracał w polu karnym Zielińskiego. Do piłki w 51. minucie podszedł sam poszkodowany i choć Miszta wyczuł strzał, piłka wylądowała w siatce. Co ciekawe, to pierwsza jedenastka wykorzystana przez polskiego pomocnika w barwach klubu z Kampanii.
Remis jego kolegów nie zadowalał. Tuż po bramce wyrównującej przed szansą stanął Andrea Petagna, jednak bramkarz Legii był górą. To był sygnał ostrzegawczy. Neapolitańczycy ruszyli do kolejnych ataków, a gospodarze ograniczali się jedynie do kontr. Im bliżej końca było meczu, tym obrona Legii kruszyła się coraz bardziej.
Fatalna końcówka
W 74. minucie kolejny błąd we własnym polu karnym popełnił Josue - tym razem przy próbie wybicia piłki przewrotką sfaulował Matteo Politanego. Decyzja arbitra mogła być jedna - rzut karny. Na gola zamienił go wprowadzony chwilę wcześniej za Zielińskiego Dries Mertens, który popisał się piękną podcinką.
Legioniści nie zdążyli otrząsnąć się po stracie bramki, a cztery minuty później przyjezdni przeprowadzili szybką akcję - Petagna wyłożył piłkę jak na tacy do Lozano, który z bliskiej odległości dopełnił formalności. Trafienie to zamknęło mecz.
To nie był koniec koszmaru. W 90. minucie Adam Ounas ładnie przerzucił sobie piłkę nad Arturem Jędrzejczykiem i uderzeniem z powietrza pokonał Misztę. Bramkarz Legii na otarcie łez w doliczonym czasie uchronił gospodarzy przed kompromitacją, broniąc uderzenie Amira Rrahmaniego.
Przegrana kosztowała Legię utratę pierwszego miejsca w grupie C kosztem Napoli. Jeśli wieczorem Leicester ogra Spartaka, wówczas stołeczna drużyna spadnie na trzecią pozycję.
Legia Warszawa - Napoli 1:4 (1:0)
Mahir Emreli 10' - Piotr Zieliński 51' (karny), Dries Mertens 75', Hirving Lozano 79', Adam Ounas 90'
Żółta kartka: Legia - Artur Jędrzejczyk, Cezary Miszta, Josue; Napoli - Eljif Elmas.
Sędzia: Lawrence Visser (Belgia).
Legia Warszawa: Cezary Miszta - Mattias Johansson, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk - Yuri Ribeiro, Josue, Bartosz Slisz (70. Andre Martins), Filip Mladenovic - Lirim Kastrati (67. Ernest Muci), Mahir Emreli (80. Rafael Lopes), Luquinhas.
Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Amir Rrahmani, Kalidou Koulibaly, Juan Jesus - Andre-Frank Zambo Anguissa, Diego Demme (65. Stanislav Lobotka), Piotr Zieliński (73. Dries Mertens), Eljif Elmas (65. Matteo Politano) - Hirving Lozano (83. Adam Ounas), Andrea Petagna (83. Alessandro Zanoli).