Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Koronawirus. Łukasz Gikiewicz przynajmniej do 24 maja musi zostać w Jordanii

Emil Riisberg

05/04/2020, 16:29 GMT+2

Łukasz Gikiewicz przynajmniej do 24 maja będzie musiał zostać w Jordanii, której rząd zapowiedział w sobotę, że tamtejsze lotniska będą zamknięte do końca ramadanu. Polski piłkarz, który na bieżąco opisuje na Twitterze, jak w czasie pandemii wygląda życie w tym azjatyckim kraju, ubolewa, że nie będzie mógł zobaczyć się z bliskimi.

Foto: Eurosport

Jakiś czas temu grający dla klubu Al-Faisaly Amman Gikiewicz nie skorzystał ani z możliwości lotu do Polski, ani podróży do Chorwacji, gdzie przebywa jego rodzina, bo wiązałoby się to z przymusową 14-dniową kwarantanną. Gdyby w tym czasie jego zespół wznowił treningi, piłkarz zostałby ukarany.
Teraz zawodnik dowiedział się, że czeka go długa rozłąka z bliskimi. Jordański minister zdrowia Saad Jaber poinformował właśnie, że wprowadzony kilka tygodni temu zakaz opuszczania kraju potrwa przynajmniej do końca rozpoczynającego się 23 kwietnia ramadanu, czyli aż do 23 maja.

"Więc jestem w czarnej d... i bez rodziny do 24.05, ponieważ podali informację, że do końca ramadanu, czyli właśnie do tej daty, lotnisko będzie zamknięte w Jordanii" - napisał na Twitterze zawodnik.

Wojsko i policja na ulicach

To był kolejny jego wpis na temat życia w trakcie epidemii. Gikiewicz o sytuacji w Jordanii informuje od połowy marca. Jak wynika z jego relacji, władze azjatyckiego państwa podchodzą do problemu bardzo poważnie, czego dowodem jest między innymi obecność na ulicach wojska i policji.

"Modlitwy w meczetach również odwołane, piątkowe będą się odbywać w jakiś inny sposób podobno... Armia i policja na ulicach, wszystko zamknięte, oprócz małych sklepów, aptek i stacji benzynowych... zakaz wychodzenia z domu. Zakaz również podróżowania między miastami" - informował już 15 marca.
Pięć dni później zamknięte było już wszystko.
"Do odwołania zakaz wychodzenia z domów (kara do roku pozbawienia wolności)" - napisał, a później umieścił także zdjęcie jednej z gazet, która informowała o 155 osobach aresztowanych z powodu złamania zakazów. "Nie ma żartów i szczypania się jak w Europie" - skomentował.

Produkty dostarczane pod drzwi

Ponieważ w Jordanii obowiązuje całkowity zakaz wychodzenia z domu, produkty spożywcze dostarczane były pod drzwi.
"Jutro będą dostarczone do każdego z mieszkań - uwaga - chleb 3-kilogramowy i woda, a w czwartek (kurczak, cukier, jajka)" - napisał na Twitterze 23 marca. A trzy dni później dodał: "Ktoś chce zaryzykować wyjście z domu?! Każdy, kto wyjdzie, trafia do więzienia od razu! Jordania - czas wrócić do domów, godzina policyjna właśnie się zaczyna".
Na początku kwietnia Gikiewicz napisał, że godzina policyjna została rozszerzona na cały piątek. "Nie podali, dlaczego, ale myślę, że będzie dezynfekcja i czyszczenie miast - ulic" - przekazał 1 kwietnia.






Wrócił do Jordanii

32-letni Gikiewicz podpisał kontrakt z Al-Faisaly Amman w lutym 2017. W kolejnym sezonie został królem strzelców tamtejszej ekstraklasy z dorobkiem 14 bramek. Później przeniósł się do Arabii Saudyjskiej. Miał też krótką przygodę w rumuńskim FCSB, ale w 2020 wrócił do Jordanii.
W Polsce piłkarz reprezentował barwy między innymi Śląska Wrocław i ŁKS-u Łódź. Z tym pierwszym zespołem zdobył w 2012 roku mistrzostwo kraju.
Jego brat bliźniak Rafał jest bramkarzem występującego w Bundeslidze Unionu Berlin.
Autor: TG/łup / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama