Igrzyska olimpijskie w Pekinie w Eurosporcie i Playerze

Gęste opady śniegu, zdradliwa trasa i fatalna widoczność - w takich okolicznościach alpejczycy przystąpili do niedzielnej rywalizacji o medale w gigancie. Już pierwszy przejazd kilkukrotnie przerywano po upadkach kolejnych uczestników.

- Coś czuję, że to będzie rzeź niewiniątek - stwierdził po kilku nieukończonych przejazdach Sebastian Szczęsny.

PEKIN 2022. WSZYSTKO O IGRZYSKACH

- Proszę zobaczyć, co się dzieje, kiedy wyjedziesz za daleko i wjedziesz w kopny śnieg. To są naprawdę potwornie trudne warunki. Ja się zastanawiam, jak tu się ścigać, jak walczyć na trasie, kiedy momentalnie przybywa po parę centymetrów śniegu - komentował na antenie Eurosportu.

Jego obawy okazały się słuszne. Do mety nie dotarło 35 zawodników! W tym gronie znaleźli się niestety obaj reprezentanci Polski Michał Jasiczek i Paweł Pyjas.

Niektóre upadki wyglądały szczególnie groźnie, część zawodników gubiła na trasie narty.

Drugi przejazd miał się rozpocząć o godz. 6:45 naszego czasu, lecz został przełożony na 8:00.