Kontuzjowani Joep Wennemars i Erin Jackson wystąpili w zawodach Pucharu Świata w Heerenveen. Wszystko przez kuriozalny przepis

Irracjonalna sytuacja w łyżwiarstwie szybkim. Podczas zawodów Pucharu Świata w Heerenveen w pierwszy weekend grudnia na starcie kilku biegów pojawili się zawodnicy, którzy ze względu na kontuzję nie powinni brać w nich udziału. Swoich wyścigów nie dokończyli. W tych historiach nie było jednak mowy o przypadku lub błędzie.

Vladimir Semirunniy wygrywa z Joepem Wennemars w wyścigu na 1500 m w Heerenveen

Źródło wideo: Eurosport

Do niecodziennej sytuacji doszło w holenderskim Heerenveen. Tam odbywały się zawody PŚ, w których występował Joep Wennemars, lokalna nadzieja na podtrzymanie wielkich tradycji.
Na podstawie jego występu w biegu na 500 metrów trudno jednak stwierdzić, że jest on utalentowanym panczenistą.
22-latek znalazł się na starcie, ruszył razem z rywalem, lecz po chwili od razu przystanął, nie mając nawet zamiaru kontynuować biegu. Nie ukończył go, od razu zjeżdżając do środka.

Jedyna rzecz, jaką mógł zrobić dla kraju

Holender zmagał się z kontuzją pachwiny i nie był w stanie rywalizować. Dlaczego pojawił się więc na torze? Wszystko wpisem w mediach społecznościowych wytłumaczyła reprezentacja.
"Kontuzja Wennemarsa zmusiła go do ograniczonego zaangażowania na 500 metrów" - napisano.
"Stary uraz pachwiny znów się pojawił. W celu zapewnienia Holandii ważnych punktów 23-letni sprinter pojawił się jednak na starcie 500 metrów na prośbę KNSB. Nie ruszył dalej, aby uniknąć dalszych zagrożeń kontuzjami" - kontynuowano.
Według słów łyżwiarza taka postawa jest wszystkim, czemu sprzeciwia się jako sportowiec, ale "była to jedyna rzecz, jaką mógł w tym momencie zrobić dla Holandii".



Cel uświęca środki

Absurdalna sytuacja, w której łyżwiarz pojawia się na starcie tylko dla samego udziału, wynika z nowych wytycznych światowej federacji. Według nich uczestnicy PŚ dostają pucharowe punkty, nawet jeśli nie ukończą swojego biegu. A każdy punkt może okazać się na wagę złota pod kątem wywalczenia eliminacji na zbliżające się igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo.
Dlatego też na identyczny ruch zdecydowała się Erin Jackson. Utytułowana Amerykanka, mistrzyni olimpijska z Pekinu z 2022 roku, poszła nawet o krok dalej i stanęła na starcie aż dwóch dystansów. Także zmagając się z problemami z pachwiną, nie ukończyła biegów na 1000 i 500 metrów.


Nie zaprezentowała się przed najlepszą widownią świata

"Speedy J" również opisała swoje motywy w mediach społecznościowych.
"Przykro mi to mówić, ale nie będę rywalizować na 500 m w Heerenveen. W piątek wieczorem uszkodziłam sobie ścięgno, chwilę przed tym, jak zaczęłam przygotowywać się do 1000 metrów. Trudno to przełknąć, zwłaszcza ominąć szansę na ściganie się przed najlepszą publicznością w łyżwiarstwie szybkim. Tak jak w piątek i tak wejdę na linię startu, pomacham kibicom i zbiorę punkty" - zapowiadała jeszcze przed samą rywalizacją.
Igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo zaplanowano w dniach 6-22 lutego. Transmisje w całości w Eurosporcie, HBO Max i Playerze.


(mb/macz)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama