Nieudany powrót Włodarczyk. Do awansu zabrakło kilku centymetrów

W środowy wieczór Kopron rywalizowała w grupie A. Zaczęła nie najlepiej, w pierwszej próbie jej młot wylądował na siatce. W drugiej rzuciła 71,48 m, najdalej w sezonie, a w trzeciej, ostatniej - 72,35. Znów pobiła swoje najlepsze tegoroczne osiągnięcie.

Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich z Tokio musiała czekać na rezultaty w grupie B, bo minimum kwalifikacyjne wynosiło 73 m.

Ostatecznie Kopron awansowała z dziewiątym wynikiem w stawce.

W grupie B walczyły Włodarczyk i Śmiech.

Aż trudno uwierzyć, że Włodarczyk wracała na mistrzostwa świata po sześciu latach przerwy. Jej ostatni start, w roku 2017 w Londynie, zakończył się złotem, zresztą czwartym w karierze. Kolejne dwie imprezy tej rangi opuściła z powodu problemów zdrowotnych.

38-letnia zawodniczka przez kilka sezonów regularnie rzucała powyżej 80 m, ale w obecnym jest daleka od życiowej formy. Do Budapesztu przyjechała ze swoim najlepszym wynikiem 74,81, o całe 5 m i 36 cm gorszym od liderującej na liście światowej Amerykanki Brooke Andersen.

Dla Włodarczyk, trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej, priorytetem są jednak przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. - Mogę wrócić nawet bez medalu z Budapesztu i to mnie nie przerazi, bo nie ma co ukrywać, nie da się przyspieszyć wszystkich przygotowań, jeśli zaczęłam rzucać młotem w grudniu, a na siłownię weszliśmy dopiero w styczniu. Jeśli człowiek jest zdrowy, zaczyna normalnie przygotowania i rzuca 78 metrów, to nie jest w stanie wejść po przerwie na taki poziom. Zobaczymy, co będzie. To nie jest tak, że jadę w roli faworytki i tu trzeba jasno powiedzieć, że to nie jest realne, żebym w Budapeszcie rzuciła 80 metrów – opowiadała przed startem w rozmowie z Eurosportem.

Na otwarcie eliminacji Włodarczyk osiągnęła 70,36 m. W drugim rzucie poprawiła się, ale to wciąż było za krótko do automatycznego awansu – 71,12.

W trzeciej próbie rzuciła w siatkę i odpadła, zajmując 13. miejsce. Do promocji zabrakło jej ośmiu centymetrów, bo o tyle więcej osiągnęła 12. Katrine Koch Jacobsen z Danii.

Do finału nie awansowała również Śmiech, która w swojej najlepszej – trzeciej - próbie rzuciła 69,76 m. Uplasowała się na 19. pozycji.

Najlepsza w eliminacjach okazała się reprezentantka Azerbejdżanu Hanna Skydan – 77,10 m. Największą niespodzianką było odpadnięcie broniącej tytułu Andersen, która została sklasyfikowana na 25. lokacie – 67,72 m w trzeciej próbie (dwie poprzednie spaliła).

Finał mistrzostw świata w rzucie młotem kobiet zaplanowano na czwartek o godzinie 20.15.

(kz)