Rekordzista nie ma wątpliwości: Ewa Swoboda może pobiec po medal i rekord
21/08/2023, 15:02 GMT+2
Uwaga, to już dzisiaj. Godzina 20.35 - półfinały kobiecej rywalizacji lekkoatletycznych mistrzostw świata na dystansie 100 m. Godzina 21.50 - wielki finał, oby z Ewą Swobodą. - To już dojrzała zawodniczka, prawdziwa sprinterka. Tak, oczywiście, że w Budapeszcie stać ją nawet na medal - mówi Eurosport.pl Marian Woronin, kiedyś w tej konkurencji rekordzista Europy, a do dziś rekordzista Polski.
Ewa Swoboda wygrała bieg eliminacyjny na 100 m na MŚ w Budapeszcie
Źródło wideo: Eurosport
"Ewa Swoboda, która pod koniec lipca skończy zaledwie 19 lat, chciałaby zostać gwiazdą sprintu, tego światowego. Najlepiej tak wielką, jak Irena Szewińska albo Ewa Kłobukowska. Popatrzcie na nią, przyjrzyjcie się uważnie - właśnie tak wygląda przyszłość polskiego sportu. Tylko na chwilę cofnijmy się w czasie. Mamy lata 60. ubiegłego wieku. To był piękny okres polskiego sprintu. Szewińska (przed ślubem startująca pod nazwiskiem Kirszenstein) i Kłobukowska zdobywały medale olimpijskie, zostały gwiazdami na skalę światową. Nazwano je Duetem K-K, pisano o nich i mówiono wszędzie (...) W roku 1964, co ważne dla tej historii, 18-letnia Kłobukowska przebiegła 100 m w czasie 11,42 s. 50 lat później, w roku 2014, Ewa Swoboda najpierw wyrównała ten wynik, a w następnym sezonie uzyskała rewelacyjne 11,24 s, co jest rekordem Polski juniorów. Od pół wieku nie mieliśmy w kraju takiej znakomitej sprinterki, niech to świadczy o skali jej talentu".
/origin-imgresizer.eurosport.com/2023/08/20/3766197-76613868-2560-1440.jpg)
Ewa Swoboda
Foto: Polska Agencja Prasowa
Szewińska: Swoboda to ogromny talent
I jeszcze ten sam tekst, wypowiedź Ireny Szewińskiej – tak, tej wielkiej Irenissymy - o Ewie, której bardzo kibicowała. "Widziałam ją kilka razy, chociażby na mistrzostwach świata juniorów w Eugene, gdzie wypadła bardzo dobrze. I muszę powiedzieć, że to jest ogromny talent, dziewczyna dynamiczna, o doskonałych warunkach, zwłaszcza do biegania 100 m".
Kiedy Szewińska była 18-latką, w roku 1964 w Tokio wywalczyła trzy medale olimpijskie, w tym złoty w sztafecie sprinterskiej. "Zalecałabym ostrożność. Ja biegałam w innej epoce, tego nie da się porównać. W Tokio startowałam po zaledwie czterech latach treningu, w tym dwóch w grupie szkolnej. Ewa musi robić swoje. Niedługo czeka ją walka o igrzyska w Rio. Obserwuję ją i jestem pewna, że ma wszelkie predyspozycje, by jeszcze sporo się poprawić. Bardzo jej tego życzę, bardzo bym chciała, by kiedyś – jak ja – zdobywała dla Polski medale i to na tych największych imprezach" - mówiła o Swobodzie wielka mistrzyni.
Od tamtego czasu, od 2006 roku, Ewa - dzisiaj lat 26 - rekord życiowy w stumetrówce doprowadziła do znakomitego 10,94 s, z lipca obecnego sezonu. To drugi wynik w historii polskiej lekkoatletyki, za 10,93 s Ewy Kasprzyk, z czerwca 1986. Do pobicia rekordu pozostały 0,02 s, tylko i aż tyle. Czy stanie się to w Budapeszcie? Dlaczego nie, skoro w biegu eliminacyjnym na metę wpadła w czasie znowu poniżej 11 sekund - 10,98 s, a szybsza była jedynie Amerykanka She'Carri Richardson - 10,92 s.
To zapowiada emocje rozmiarów ogromnych.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2023/08/20/3766253-76614988-2560-1440.jpg)
Ewa Swoboda po biegu eliminacyjnym na 100 m na MŚ w Budapeszcie
Źródło wideo: Eurosport
Woronin: Ewa wygrywa półfinał, a potem możliwe jest wszystko
Karierę Swobody rzecz jasna śledzi także - śledzi bardzo uważnie - Marian Woronin, wciąż aktualny rekordzista kraju na dystansie 100 m - 10,00 s z sezonu 1984, co było wtedy i rekordem Europy.
- Taki dzień, a ja nie czuję podenerwowania - mówi Woronin. - Nie czuję, bo widzę, w jakiej Ewa jest formie. Widzę, jak jest spokojna i pewna siebie. A ta pewność siebie będzie najważniejsza.
Najpierw czeka ją półfinał. Bardzo trudne zadanie.
- Najtrudniejsze, według mnie półfinał jest trudniejszy od finału. Trudno o tę największą koncentrację, a pobiec trzeba właściwie na całego. A w finale, tak uważam i to podkreślam, Ewa jak najbardziej może się załapać do strefy medalowej.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2023/08/21/3767089-76631708-2560-1440.jpg)
Marian Woronin podczas Gali 100-lecia Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (2019)
Foto: Polska Agencja Prasowa
RAFAŁ KAZIMIERCZAK: Aż takim jest pan optymistą?
MARIAN WORONIN: - Oczywiście, a dlaczego miałbym nim nie być? Mówiłem o pewności siebie. Ewa wie, że jest doskonale przygotowana. Wie, na co ją stać. Jeden warunek, przejść przez ten półfinał. A najlepiej go wygrać, pokazać rywalkom, jak jest mocna. To dla mnie scenariusz idealny - Ewa wygrywa półfinał, a w finale możliwe jest wszystko. Tak, powtarzam, nawet medal.
I rekord Polski? Ewa Kasprzyk czas 10,93 s uzyskała w sezonie 1986 roku, od Ewy Swobody ten wynik jest starszy o 11 lat.
- Wie pan, te 0,02 s dzielące ją od rekordu to nie jest dużo, choć mówimy o poziomie już tym najwyższym. Ciekawe, jaka będzie dzisiaj tam, w Budapeszcie, pogoda. Czy powieje w plecy, czy w twarz, a jeżeli powieje, to z jaką siłą. Czy będzie 20 stopni, czy 30. Przy 30 wiadomo, rozgrzewka jest trudniejsza, ale potem to idealna temperatura dla sprinterów, takie 28-30 stopni.
Skoro tę karierę śledzi pan tak uważanie, to uważa pan, że Swobodę stać już na takie sukcesy? Dorosła do nich?
Tak, zdecydowanie tak. Kiedyś widziałem buńczuczną zawodniczką, która mówiła, że czego to ona nie dokona. A do tych dokonań dochodzi się latami ciężkiego treningu. Latami pokory. I teraz widzę, że Ewa tam jest, w tym odpowiednim miejscu. To już dojrzała zawodniczka. Prawdziwa sprinterka.
Zapytam, chociaż domyślam się odpowiedzi - nic a nic nie zaskoczyła pana tym zejściem poniżej 11 s?
No oczywiście, że nie zaskoczyła. Ona była doskonała na 60 m, a ze stumetrówką długo nie dawała sobie rady. Pracowały nad tym z trenerką, bardzo mądrze pracowały, co widać po wynikach. Dołożyły tę wytrzymałość szybkościową i proszę, dzisiaj czekamy, co Ewa zrobi w półfinale i finale mistrzostw świata.
To jaka jest pana rada dla młodszej koleżanki na te godziny przed najważniejszymi w karierze startami?
- Od rana chować się przed słońcem. I koncentrować się na półfinale, który, jak mówię, będzie najważniejszy. A potem walka na całego. Tak, nawet o medal.
Powiązane tematy
Reklama
Reklama