"11 nieszczęsnych kobiet". Zagadkowe skreślenie biegu z programu igrzysk

Rafal Kazimierczak

03/02/2024, 07:40 GMT+1

Lista wysuwanych argumentów i podnoszonych przez mężczyzn głosów oburzenia była długa. Koniec końców to na ich podstawie olimpijskiej rywalizacji na dystansie 800 m kobietom naprawdę zabroniono, na ponad trzy dekady. - Dzisiaj trudno w to uwierzyć, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji - mówi eurosport.pl szykująca się do startu w tej konkurencji w igrzyskach Paryż 2024 Anna Wielgosz.

Kobiety na olimpijskim szlaku: droga do równości płci w Paryżu 2024

Na przełomie lipca i sierpnia 2024 roku odbędą się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Na eurosport.pl rozpoczynamy cykl artykułów i reportaży opisujących wyjątkowe osiągnięcia i rekordy, przełomowe chwile z historii igrzysk, wreszcie przypominające najpiękniejsze momenty polskich sportowców. Zapraszamy na pełną emocji i wzruszeń sportową podróż w przeszłość.
DOTYCHCZASOWE HISTORIE:
Cofnijmy się głęboko w wiek XX. Amsterdam, rok 1928, trwają Igrzyska IX Olimpiady. Kobiety po raz pierwszy startować mogą w lekkoatletyce - w pięciu konkurencjach, przy 22 męskich.
2 sierpnia zawodniczki stają do walki w finale 800 m, z występujących w trzech biegach eliminacyjnych 25 do tego decydującego o medalach awansowało dziewięć. Wśród nich jest jedna Polka, urodzona w roku 1913 - a zatem zaledwie 15-letnia - Gertruda Kilosówna, wielki, ogromny talent, rekordzistka kraju i na 800, i 1000 m. Rywalki są mocne, znacznie bardziej doświadczone.
Zdecydowanie wygrywa Niemka Lina Radke, wpadając na metę w czasie 2.16,8 - setnych sekundy wtedy nie mierzono. Srebro zdobywa Kinue Hitomi z dalekiej Japonii - 2.17,6, trzecia jest Szwedka Inga Gentzel - 2.17.8. Kilosówna miejsce zajmuje ósme - 2.28,00.
picture

Historyczny bieg w Amsterdamie

Foto: Getty Images

Nikt nie zdaje sobie sprawy, że bieg na 800 m kobiet z olimpijskiego programu wypadnie za chwilę na długie 32 lata.
picture

Kobiety na olimpijskim szlaku: droga do równości płci w Paryżu 2024

Korespondent "New York Evening Post" w relacji z Amsterdamu pisze: "11 nieszczęsnych kobiet na bieżni, pięć wypadło przed metą, pięć upadło po dotarciu do taśmy". Wtórują mu inne gazety, pojawiają się w nich opinie, że to wyzwanie dla niewiast absolutnie nieodpowiednie, za trudne, zbyt wyczerpujące. W "Daily Mail" pada stwierdzenie, że ​​kobiety pokonujące dystans dłuży od 200 m przedwcześnie się starzeją.
Skąd w relacji znalazło się 11 zawodniczek, skoro w finale wystartowało ich dziewięć? Nie wiadomo. W każdym razie te nieprzychylne i nieprawdziwe zdania trafiają do działaczy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, oczywiście mężczyzn. Zapada decyzja, by 800 m kobiet z programu igrzysk wycofać. Wróci do niego dopiero w roku 1960, w Rzymie.
picture

Pierwsze kroki kobiet na olimpijskich bieżniach. Początki biegów lekkoatletycznych

"Wśród zawodniczek doszłoby do buntu"

Wielgosz to trzykrotna mistrzyni Polski na 800 m - 2018, 2019, 2022, brązowa medalistka mistrzostw Europy - 2022 i olimpijka z Tokio. Burzliwe losy swojej specjalności zna doskonale, historia sportu interesuje ją bardzo.
- U mnie w domu wspominało się przede wszystkim panią Irenę Szewińska i jej sukcesy, ale opowieści o 800 metrach, te sprzed lat, także znam, dużo o tym czytałam. Dystans, wiadomo - jest wykańczający, i dla kobiet, i dla mężczyzn. I właśnie po to trenujemy, żeby z tym wysiłkiem i wyczerpaniem jakoś sobie radzić - tłumaczy.
Przerwa między Amsterdamem i Rzymem? - Dzisiaj trudno w taką decyzję uwierzyć, dzisiaj jej podjęcie byłoby niemożliwe. Nie wyobrażam sobie, że ktoś - jakiś działacz na przykład - zabrania mi biegać, używając przy tym absurdalnych argumentów. Myślę, że wśród zawodniczek zwyczajnie doszłoby do buntu, domagałybyśmy się spotkania i rozmów. Robimy to, co kochamy. I to jest normalne, to jest w porządku. Kobiety decydują o sobie, tak powinno być, tak jest sprawiedliwie, w sporcie też – przekonuje.
W tym sezonie najważniejsze będą igrzyska w Paryżu, wiadomo. Trzy lata temu w Tokio Wielgosz uzyskała czas 2.03,20 i do półfinału nie awansowała. Teraz chce więcej, znacznie więcej. - Wtedy, w roku 2021, trwała pandemia, byłam po covidzie, nie czułam się za dobrze, nie pokazałam w stu procentach, na co mnie stać. Tym razem będzie lepiej, musi być. Oczywiście, że celuję w finał, ten medal mistrzostw Europy dał mi takiego pstryczka, a właściwie kopa - wyjaśnia.
Męski głos, głos wsparcia? Paweł Czapiewski, w biegu na 800 m rekordzista Polski od roku 2001 - 1.43,22 - koleżanki wspiera i z całych sił im kibicuje. - Te 100 lat temu mentalność była trochę, a może bardzo inna, na szczęście to już przeszłość, było i nie wróci. W kobiecym sporcie podejmowano dużo głupich decyzji, ta o wycofaniu 800 metrów była jedną z nich. Czas, badania naukowe i praktyka pokazały, że tamci panowie nie mieli racji. Dzisiaj problem jest z zawodniczkami mającymi nadmiar męskich hormonów, ale to już zupełnie inny temat - opowiada Czapiewski.
picture

Kobiety bloku wschodniego. Historie sportsmenek na igrzyskach olimpijskich

Bieg "ludzi z żelaza"

Amsterdam, rok 1928 - jak tamten kobiecy finał wyglądał naprawdę? Do szczegółów dotarł Roger Robinson, w 2012 przedstawił je w artykule "11 nieszczęsnych kobiet", opublikowanym w runnersworld.com. "W wyścigu wzięło udział dziewięć kobiet, a nie 11. Odnotowano, że wszystkie dziewięć ukończyło wyścig" - informował.
Napisał, że upadła jedna biegaczka, tuż za metą. Nie ze zmęczenia, a tracąc równowagę, po wychyleniu w przód, kiedy o centymetry próbowała wyprzedzić rywalkę. Zadał pytanie - wprost - w jakim barze podczas biegu pił relacjonujący tamte wydarzenia korespondent "New York Evening Post", wysyłając do redakcji tak nieprawdziwą relację. Przypomniał też finał biegu na 5000 m z amsterdamskich igrzysk - finał mężczyzn, nazywanych "ludźmi z żelaza". Wygrał Fin Ville Ritola - 14.38,0 po mocnym finiszu wyprzedzając srebrnego medalistę równo o dwie sekundy. Pokonany za metą padł na bieżnię. Był nim Paavo Nurmi, ówczesny rekordzista świata, sława i legenda.
Kiedy 800 m kobiet na igrzyska po 32 latach powróciło, w roku 1960, mistrzynią olimpijską została reprezentantka ZSRR Ludmiła Szewcowa - czas 2.04,3 min.
picture

Narodziny gwiazd - Olga Korbut i Nadia Comaneci. Historia kobiecej gimnastyki na igrzyskach

Aktualną złotą medalistką jest Amerykanka Athing Mu - ona uzyskała w Tokio znakomite 1.55,21. Rekord świata od sezonu 1983 - 1.53,28, najstarszy w lekkoatletyce - należy do reprezentantki Czechosłowacji Jarmili Kratochvilovej.
Jarmila Kratochvilova
(rk/twis)
źródło: athleticsweekly.com, runnersworld.com, eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama