Eurosport
Historia bez precedensu. Za głowę złapali się wszyscy, nawet on sam. Spektakularny wyczyn Ignasa Sargiunasa w meczu Wielka Brytania - Litwa w el. MŚ
📝
28/11/2025, 13:39 GMT+1
Zwykły mecz eliminacji mistrzostw świata, a zakończenie, które na zawsze zapisało się na kartach historii. Wyczyn mało znanego Litwina Ignasa Sargiunasa w wyjazdowym spotkaniu z Wielką Brytanią z miejsca okrzyknięty został jednym z najwspanialszych odwróceń wyniku, jakie widział świat koszykówki.
TOP 10 - Najlepsze akcje w lidze NBA - 27 listopada
Źródło wideo: Eurosport
To miało być leniwe rozpoczęcie eliminacji mistrzostw świata w 2027 roku. Litwa, choć osłabiona brakiem największych gwiazd, przyjechała do Londynu po łatwe zwycięstwo.
Gospodarze jednak się postawili. Do tego stopnia, że na mniej niż 10 sekund przed końcem prowadzili z faworytami 87:80. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął jednak Sargiunas, 26-letni zawodnik, który parę sezonów wstecz bez powodzenia starał się o angaż w NBA (nie został wybrany w drafcie), a i w Europie nie zrobił większej kariery.
Ale w czwartek to był jego wieczór. Nie tylko dlatego, że zdobył w sumie 27 punktów.
Do końca meczu było 9,8 sekundy. I zadziała się magia
Zawodnik Rytasu Wilno grał do końca. Gdy do końca meczu zostało kilkanaście sekund, ruszył na przebój i oddał rzut ostatniej szansy. Rzucił za trzy i było 83:87, tyle że do końca meczu pozostało dokładnie 9,8 sekundy.
Litwini, zresztą w osobie Sargiunasa, od razu faulowali, Brytyjczycy dostali dwa rzuty osobiste. Myles Hesson jeden wykorzystał, jego zespół odskoczył więc na pięć punktów. Brytyjczycy na 7,9 sekundy przed końcem prowadzili 88:83. Wydawało się, że bezpiecznie.
Gospodarze powoli mogli odkorkowywać szampany, ale nie z takimi gośćmi te numery. Zespół Rimasa Kurtinaitisa błyskawicznie wznowił. Litwini dalej grali na Sargiunasa. Jedno podanie i piłka znów była w jego rękach. 26-latek znów zdecydował się na indywidualną akcję i znów trafił zza łuku. Zrobiło się już tylko 86:88 z perspektywy gości, a do końca pozostawało 3,5 sekundy.
W dalszym ciągu trudno było sobie wyobrazić, że Brytyjczykom może stać się jakaś krzywda. A jednak. Katastrofę sprowadzili na siebie na własne życzenie. Carl Wheatle wznawiał grę z boku, ale mierzący 208 cm Gabriel Olaseni nie sięgnął piłki. Ta odbiła się od jego dłoni i wpadła w ręce Sargiunasa, który czaił się za jego plecami, tylko czyhając na taki błąd.
Między legendami. Reggie Miller, Tracy Mcrady i teraz Ignas Sargiunas
Olaseni rzucił się w pogoń za Litwinem, jednak na tak dysponowanego przeciwnika nie mógł nic poradzić. Po tym, jak minął linię środkową, Sargiunas zrobił może dwa kroki, po czym, gdy do końca pozostawała sekunda, zdecydował się na rzut rozpaczy. Wyższy od niego aż o 12 cm Olaseni próbował go zablokować, ale piłka poszybowała nad jego palcami. I wpadła do kosza wraz z końcową syreną. Buzzer beater na wagę zwycięstwa 88:87!
Za głowy złapali się chyba wszyscy, którzy oglądali mecz w Copper Box Arenie. Koledzy z drużyny, Olaseni i pozostali rywale, o licznie zgromadzonych w Londynie kibicach Litwy nie wspominając. Podobnie na swój spektakularny wyczyn zareagował również sam zainteresowany. Nikt nie mógł w to uwierzyć.
Sargiunas natychmiast porównany został do największych.
Do czwartku świat koszykówki miał w pamięci dwa podobne genialne osiągnięcia, choć i tak nie tej skali, na dodatek mocno zakurzone. Oba miały miejsce w NBA, czyli najlepszej koszykarskiej lidze świata. W 1995 roku Reggie Miller rzucił osiem punktów w dziewięć sekund, a w 2004 roku Tracy McGrady 13 punktów, tyle że w 35 sekund.
Sargiunas, którego w NBA nie chcieli, pogodził ich w wielkim stylu. Dziewięć punktów w dziewięć sekund to historia bez precedensu.
(łup/twis)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama