Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Los Angeles Lakers przegrywają z Indiana Pacers

Emil Riisberg

06/02/2019, 10:00 GMT+1

Porażki największą różnicą w karierze doświadczył minionej nocy LeBron James. Jego Los Angeles Lakers przegrali w Indianapolis z Pacers aż 94:136. W innym meczu minionej nocy Marcin Gortat nie zdołał zdobyć nawet punktu, ale jego Los Angeles Clippers pokonali na wyjeździe Charlotte Hornets 117:115.

Foto: Eurosport

O tym meczu Lakersi będą chcieli jak najszybciej zapomnieć, zwłaszcza James. 42-punktowa różnica na koniec meczu - takiej porażki lider Jeziorowców nie miał w całej 16-letniej karierze. Dotychczas dwukrotnie przegrywał różnicą 35 punktów (w 2007 i 2017 roku).

"Skarcili nas"

- Może dopadło nas zmęczenie spowodowane zmianą strefy czasowej, ale nie da się ukryć, że w obronie nie prezentowaliśmy odpowiedniego nastawienia i rywale nas za to skarcili. Taka porażka dla wielu naszych młodych zawodników to naprawdę ciężkie przeżycie. Wiem, że uwielbiają media społecznościowe, ale teraz nie powinni do nich zaglądać - powiedział James.

34-letni skrzydłowy uzyskał 18 punktów, dziewięć asyst i siedem zbiórek, a oszczędzany na kolejne spotkania całą ostatnią kwartę przesiedział na ławce rezerwowych.
Pacers natomiast trafili 19 z 34 rzutów za trzy i siedmiu ich koszykarzy zdobyło więcej niż 10 pkt. Najwięcej - 24 - Chorwat Bojan Bogdanović.

Bez punktów, ale zwycięstwo

Powody do radości miała druga drużyna z Los Angeles. Tym razem Gortat mecz rozpoczął w podstawowej piątce, a na parkiecie łącznie spędził 13 minut. Oddał jeden niecelny rzut z gry, ale miał osiem zbiórek i asystę. Popełnił też dwa faule.
Po wyrównanej pierwszej połowie, w trzeciej kwarcie Hornets osiągnęli aż 20-punktowe prowadzenie. Goście od tego momentu zaczęli jednak grać znacznie lepiej. Zdobyli dziesięć punktów z rzędu, a na ostatnią część gry wychodzili przegrywając już tylko 84:92.

Clippers wciąż muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Włocha Danilo Gallinariego. We wtorek ich bohaterem okazał się Tobias Harris. Zwycięski rzut oddał na 4,3 s przed ostatnią syreną. Łącznie na swoim koncie zapisał 34 punkty. Wyróżnił się też rezerwowy Lou Williams - 31 pkt.
Dla Szerszeni 32 pkt zdobył Kemba Walker. To do niego starano się zagrać piłkę w ostatniej akcji, ale Clippers doskonale go kryli. Ostatecznie rzucać musiał Marvin Williams i spudłował.

- Taki właśnie był plan. Zamiast podwajać krycie Kemby, gdy już by miał piłkę, za wszelką cenę staraliśmy się go odciąć od podania - przyznał trener Clippers Doc Rivers.
Wyniki wtorkowych meczów NBA:
Charlotte Hornets - Los Angeles Clippers 115:117
Cleveland Cavaliers - Boston Celtics 96:103
Indiana Pacers - Los Angeles Lakers 136:94
Memphis Grizzlies - Minnesota Timberwolves 108:106
New York Knicks - Detroit Pistons 92:105
Oklahoma City Thunder - Orlando Magic 132:122
Philadelphia 76ers - Toronto Raptors 107:119
Portland Trail Blazers - Miami Heat 108:118
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama