Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

LeBron James skrytykował Daryla Morey'a za wpis na Twitterze na temat Hongkongu

Emil Riisberg

16/10/2019, 08:52 GMT+2

Gwiazdor NBA LeBron James chciał załagodzić spór na linii NBA - Chiny oraz ratować interesy ligi w Państwie Środka, wyceniane na setki milionów dolarów. Jego wypowiedź odniosła jednak odwrotny od zamierzonego skutek i spotkała się z ogromną krytyką.

Foto: Eurosport

Interesy NBA w Chinach są zagrożone po tym, jak dyrektor generalny zespołu Houston Rockets Daryl Morey opublikował na Twitterze wpis wyrażający poparcie dla protestujących w Hongkongu. Wrzucił na swoje konto obrazek, na którym oprócz grafiki były słowa: "Walcz o wolność. Popieraj Hongkong" ("Fight for freedom. Stand with Hong Kong").

Konflikt NBA - Chiny

To wywołało burzę w Pekinie. Tamtejsza telewizja zrezygnowała z pokazywania przedsezonowych meczów NBA w Chinach, a kilka firm zerwało kontakty z amerykańską ligą. Morey został oskarżony o ingerowanie w kwestie suwerenności Chin i zachęcanie do przemocy w przeżywającym poważny kryzys polityczny Hongkongu.
Menedżer Rockets szybko usunął swój wpis i się ukorzył. Przeprosił też właściciel Rakiet Tilman Fertitta oraz przebywający w Japonii koszykarze teksańskiej drużyny James Harden i Russell Westbrook. Wyrazy ubolewania przekazały także władze NBA. Potem jednak komisarz Adam Silver powiedział, że choć jest mu przykro z powodu urażonych uczuć obywateli Chin, to mimo wszystko nadal będzie wspierał wolność wypowiedzi. Zadeklarował także wolę przedyskutowania sytuacji ze stroną chińską. Wywołało to kolejną falę oburzenia w Państwie Środka i sytuacja wciąż jest napięta.
W Stanach Zjednoczonych reakcja NBA, która początkowo starała się dystansować od wypowiedzi Moreya, również spotkała się ze sporą krytyką.

"Był źle poinformowany"

Teraz głos w sprawie postanowił zabrać jeden z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych koszykarzy NBA - LeBron James. Zawodnik w przeszłości często wypowiadał się na tematy społeczne. Tym razem jego stanowisko może dziwić. Skrytykował bowiem dyrektora generalnego Rockets.
- Nie chcę zagłębiać się w słowa Daryla Moreya, ale uważam, że w tej sprawie był źle poinformowany, a przemówił. (…) Wszyscy mamy swobodę wypowiedzi, ale czasami wywołują one negatywne konsekwencje - wypalił "Król" James.
- Myślę, że kiedy jesteś źle poinformowany lub nie wiesz wystarczająco dużo na dany temat, mówię tu o samym tweecie, to nigdy nie wiesz, jakie skutki może to wywołać - powiedział James. - Wiemy wszyscy, co w związku z tym się stało i nie dotyczy to tylko naszej ligi, ale nas wszystkich w Stanach i ludzi w Chinach. Czasami trzeba przemyśleć to co się mówi, bo to może wyrządzić krzywdę nie tylko tobie, ale i innym ludziom - powiedział James.

"Przedkłada zyski nad prawa człowieka"

Część komentatorów od razu wytknęła "Królowi", że nie stanął po słusznej stronie. Jednym z tych, którzy skrytykowali LeBrona był republikański senator z Florydy Rick Scott.
"To smutne, że dołącza do chóru kłaniających się w pas komunistycznym Chinom i przedkłada zyski nad prawa człowieka w Hongkongu" - napisał Scott na Twitterze.
Z kolei inny senator z Nebraski, Ben Sasse, oskarżył koszykarza o "papugowanie komunistycznej propagandy".
James, podobnie jak wielu czołowych graczy NBA, ma duże interesy biznesowe w Chinach poprzez sponsorów, takich jak np. firma obuwnicza Nike, której interesy w Chinach są poważnie zagrożone.
Jak czytamy na ESPN, w Hongkongu reakcja na słowa Jamesa była zdecydowanie bardziej dramatyczna. Na filmach zamieszczonych w internecie widać jak protestujący depczą po zdjęciach z podobizną gwiazdora, palą koszulki z jego nazwiskiem na plecach oraz trzymają w rękach maski, na których przedstawiona jest twarz płaczącego LeBrona Jamesa.

Cytaty Martina Luthera Kinga

Zwany "Królem" koszykarz w przeszłości przywoływał słowa Martina Luthera Kinga, który apelował, by zawsze stawać po stronie prześladowanych i walczyć o prawa człowieka. Jeden z cytatów zamieszczonych przez LeBrona brzmiał: "Niesprawiedliwość w jakimkolwiek miejscu, to zagrożenie dla sprawiedliwości wszędzie".
Odnosząc się do całej sytuacji, słowa Kinga zacytował też turecki koszykarz Enes Kanter, który od lat walczy z władzą prezydenta swojego kraju Recepa Tayyipa Erdogana. Jest za to szykanowany, problemy ma także jego rodzina mieszkająca w Turcji.
"Nasze życie zaczyna kończyć się w dniu, w którym zaczynamy przemilczać ważne tematy" - zacytował Kinga Kanter.
We wtorek LeBron zapowiedział, że nie będzie już wypowiadał się na temat protestów w Hongkongu i "skupi się na poprowadzeniu swojej drużyny do mistrzostwa". Nowy sezon NBA zaczyna się za tydzień i jednym z faworytów do tytułu jest drużyna Jamesa - Los Angeles Lakers.



Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl, bbc.com, ESPN
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama