Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Draft NBA 2019. Zion Williamson wybrany przez New Orleans Pelicans

Emil Riisberg

21/06/2019, 07:09 GMT+2

Zion Williamson został wybrany z pierwszym numerem draftu NBA przez New Orleans Pelicans. Nie jest to absolutnie żadną niespodzianką, gdyż skrzydłowy z uczelni Duke od dawna porównywany jest do samego LeBrona Jamesa. - Wszystko zawdzięczam mamie - mówił wyraźnie wzruszony Williamson. Z "dwójką" Memphis Grizzlies wzięli rozgrywającego Ja Moranta, natomiast z trzecim numerem New York Knicks wybrali

Foto: Eurosport

Korki od szampanów w Nowym Orleanie wystrzeliły już 15 maja, gdy odbyła się loteria. Wtedy została ustalona kolejność wyborów w tegorocznym drafcie. Nikt nie brał pod uwagę sytuacji, w której Zion Williamson nie zostałby wybrany jako pierwszy.

Połączenie siły i szybkości

Williamson, 18-letni silny skrzydłowy, praktycznie przez wszystkich ekspertów uznawany jest za największy talent od czasu LeBrona Jamesa. Filmy z jego podniebnymi popisami krążyły po internecie od wielu miesięcy. W swoim jedynym sezonie rozegranym na uczelni Duke Williamson pod okiem znakomitego trenera Mike'a Krzyzewskiego rzucał średnio prawie 23 punkty na mecz, do tego zbierał średnio prawie dziewięć piłek.
Mierzący 201 cm i ważący 129 kg Williamson to przerażające połączenie siły i szybkości. Eksperci wskazują jednak, że Zion będzie musiał popracować nad rzutem z półdystansu, choć i tutaj 18-latek nie wypada źle.
- Nie wiem, co powiedzieć. Nigdy nie myślałem, że znajdę się w takim miejscu. Wszystko zawdzięczam mojej mamie, która poświęciła dla mnie bardzo wiele. Bez niej nie byłoby mnie tutaj, chcę jej podziękować – mówił zaraz po wyborze z "jedynką" mocno wzruszony Williamson.



Utalentowane Pelikany

Co ten wybór oznacza dla Pelicans? Po wielkiej wymianie z Los Angeles Lakers, w której zespół z Nowego Orleanu oddał swoją największą gwiazdę Anthony'ego Davisa, ale zyskał w zamian Lonzo Balla, Brandona Ingrama, Josha Harta i kilka numerów w kolejnych draftach, Pelikany stały się ekipą naszpikowaną wieloma utalentowanymi koszykarzami.
Jeśli trener Alvin Gentry będzie potrafił umiejętnie poprowadzić rozwój młodych koszykarzy, w niedalekiej przyszłości może z tego powstać niezwykle silna drużyna.

Grizzlies zrobili miejsce dla Moranta

Również kolejne wybory w tegorocznym drafcie nie były większym zaskoczeniem. Zgodnie z przewidywaniami po Williamsonie Memphis Grizzlies postawili na Ja Moranta z uczelni Murray State. Tuż przed draftem zespół z Memphis oddał do Utah Jazz swojego wieloletniego podstawowego rozgrywającego Mike'a Conleya i to właśnie jego miejsce ma zająć niezwykle efektownie grający Morant.
Pierwszą trójkę Draftu NBA 2019 uzupełnił kolega Williamsona z uczelni Duke R.J. Barrett. Na skrzydłowego zdecydowali się nowojorscy Knicks. Zanim eksplodował talent Moranta, przypuszczano, że to właśnie Kanadyjczyk może być jedynym koszykarzem, który będzie mógł rywalizować z Williamsonem o "jedynkę".
Zatrzymać się na chwilę należy przy numerze 9. Washington Wizards zdecydowali się wtedy na Rui Hachimurę, który został dopiero drugim Japończykiem, po Yasutace Okuyamie (1981, ósma runda, Golden State Warriors), wybranym w drafcie, a pierwszym wybranym w pierwszej rundzie.

Francuz, Gruzin i Chorwat

Najwyżej wybranym graczem z Europy został Francuz Sekou Doumbouya. Silnego skrzydłowego Limoges CSP wybrali z "15" Detroit Pistons. Indiana Pacers zdecydowali się na Gruzina Gogę Bitadze (nr 18). W notce serwisu theringer.com zaznaczono, że to "najlepiej wyszkolony środkowy w tegorocznym drafcie". Postawienie na Bitadze może wskazywać na to, że z Pacers odejdzie ktoś z dwójki: Myles Turner – Domantas Sabonis.
Tuż po Bitadze San Antonio Spurs wzięli mierzącego 210 cm Chorwata Lukę Samanicia z Olimpii Ljubljana.

Bratanek legendy wchodzi do NBA

Z wielką uwagą należy obserwować, jak potoczy się kariera wybranego z numerem 27 Mfiondu Kabengele, centra, który trafił do Los Angeles Clippers. To bratanek jednego z najlepszych blokujących w historii NBA Dikembe Mutombo.
Za największego przegranego należy chyba uznać Bol Bola. Syn nieżyjącego już Manute Bola, byłego gracza m.in. Washington Bullets i Philadelphia 76ers, jednego z najwyższych graczy w historii (mierzył 231 cm), typowany był na pierwszą rundę, tymczasem ostatecznie spadł aż na 44. miejsce. 19-latka z Sudanu wybrali Miami Heat i od razu wytransferowali go do Denver Nuggets.
Autor: Kali/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama