Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Adreian Payne, były koszykarz ligi NBA, zastrzelony w Orlando: NBA

Emil Riisberg

10/05/2022, 10:44 GMT+2

Tragiczne wieści napłynęły ze Stanów Zjednoczonych. Zginął Adreian Payne, były gracz NBA. 31-latek został zastrzelony w Orlando. Światu dał się poznać również dzięki przyjaźni z chorą na raka dziewczynką.

Foto: Eurosport

Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu.
Okoliczności są tajemnicze. Wiadomo jedynie, że Payne został postrzelony, a po transporcie do szpitala stwierdzono zgon koszykarza.
Strzał w kierunku byłego koszykarza NBA miał oddać 29-letni Lawrence Dority. Mężczyzna został błyskawicznie zatrzymany przez policję.

Trafił do NBA, życie go nie rozpieszczało

Payne trafił do NBA w drafcie 2014 roku. Został wybrany z numerem 15. przez Atlantę Hawks. Wcześniej grał w drużynie uniwersyteckiej uczelni w Michigan, gdzie był liderem tamtejszej drużyny.
Wszystko wskazywało na to, że w najlepszej lidze świata również może zrobić imponującą karierę. Z kilku powodów tak się jednak nie stało. Przeszkodziła mu w tym m.in. choroba, cierpiał na zmniejszoną pojemność płuc i związane z nią problemy z oddychaniem.
W wieku 13 lat Payne stracił matkę, która zmarła na jego rękach po ciężkim ataku astmy. Po jej śmierci chłopcem zajmowała się jego babcia, ale i ona odeszła wskutek niewydolności oddechowej.
W sumie Payne spędził na parkietach NBA cztery sezony. Rozegrał w tym czasie 107 meczów, reprezentując barwy kolejno Atlanty Hawks, Minnesoty Timberwolves i Orlando Magic.

W 2018 roku Payne opuścił najlepszą ligę świata po tym, jak wyszło na jaw, że jeszcze za czasów uczelnianych był zamieszany w molestowanie seksualne. Sprawa do sądu nigdy jednak nie trafiła.
Amerykanin wyjechał do Europy. Grał w Grecji, Francji, Turcji i Litwie. Od lutego tego roku był wolnym zawodnikiem.

Przyjaźń z chorą dziewczynką

W środowisku kibiców koszykówki Payne był postrzegany jako osoba niezwykle empatyczna. Kilka lat temu media rozpisywały się na temat jego przyjaźni z chorą na raka Lacey Holsworth. 8-letnią dziewczynkę poznał w 2011 roku, kiedy wraz z zespołem odwiedzili szpital dziecięcy.
Tak rozpoczęła się ich wielka przyjaźń. Gracz nazywał dziewczynkę swoją młodszą siostrą. Gdy tylko mógł, zabierał ją oraz jej rodzinę na swoje mecze. W 2014 roku dziewczynka zmarła. Payne strasznie to przeżył. Żeby oddać jej hołd, koszykarz zorganizował nawet specjalną ceremonię w hali Breslin Center.
- Nazywała mnie Supermanem, ale to ona miała supermoc - powiedział Payne w jednym z wywiadów.
Autor: Skrz/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama