Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Lider Vuelty przeprosił rywala. Kuriozalne skutki "klęski urodzaju" w Jumbo-Visma

Mariusz Czykier

Akt. 14/09/2023, 12:14 GMT+2

- Nie chciałem tego robić, ale musiałem - powiedział Sepp Kuss (Jumbo-Visma) do Mikela Landy (Bahrain-Victorious) po pokonaniu Hiszpana w walce o 3. miejsce na mecie 17. etapu Vuelta a Espana. To skutek bratobójczej walki w ekipie lidera wyścigu. Zespół stojący u progu historycznego sukcesu zmaga się jednocześnie z poważnym kryzysem wizerunkowym.

Primoż Roglicz wygrał 17. etap Vuelta a Espana

Z pozoru sytuacja wydaje się wymarzona: trzech kolarzy Jumbo-Visma zajmuje pierwsze trzy miejsca w klasyfikacji generalnej wyścigu. Tylko cztery etapy dzielą ich od wygrania trzeciego Wielkiego Touru w sezonie, czego w całej historii dyscypliny nie dokonał jeszcze żaden zespół.
Ich przewaga nad resztą stawki wydaje się bezpieczna i tylko katastrofa lub poważny kryzys na jednym z ostatnich etapów mogą przekreślić szansę na imponujący i historyczny triumf. Trzeci obecnie Primoż Roglicz nad Juanem Ayuso (UAE Team Emirates) ma po 17. etapie blisko trzyminutową przewagę.
Okazuje się jednak, że nie wszystko idzie po myśli szefów zespołu, a jeden z najbardziej imponujących triumfów w historii drużyny może się skończyć wizerunkową katastrofą.

Zmierzch "kolarstwa romantycznego"

To mogła być (i nadal być może) piękna, romantyczna historia. Kończący się długim podjazdem 6. etap wyścigu wygrywa Amerykanin Sepp Kuss. To jego trzeci Wielki Tour w tym roku, 12. w całej karierze. W każdym jedzie w roli pomocnika. Wygrana na Javalambre winduje go na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej. Dwa dni później zostanie liderem wyścigu.
picture

Kuss wygrał 6. etap Vuelta a Espana

Przed startem Vuelty w Barcelonie nikt na Kussa nie stawiał. Liderami ekipy mieli być Roglicz, zwycięzca tegorocznego Giro d'Italia i Duńczyk Jonas Vingegaard, który kilka tygodni wcześniej obronił trofeum w Wielkiej Pętli. Na koniec pierwszego tygodnia ścigania w Hiszpanii mieli dwie i pół minuty straty do Amerykanina.
Kibice na punkcie Kussa dosłownie oszaleli. W mediach społecznościowych większość domaga się wsparcia kolegów z drużyny dla kolarza, którego udział we wcześniejszych triumfach Roglicza i Vingegaarda jest niepodważalny. Uważają, że nadarzyła się właściwa okazja, by utytułowani partnerzy z ekipy spłacili zaciągany przez lata dług wdzięczności. W wywiadach po kolejnych etapach Słoweniec i Duńczyk otwarcie deklarują, że takie właśnie mają zamiary.
Odezwały się w nich jednak sportowe ambicje. Vingegaard "poczuł nogę" pod Col du Tourmalet i odrobił część strat do jadącego w koszulce lidera kolegi z zespołu. Kuss był wówczas drugi, a Roglicz trzeci. To właśnie na 13. etapie cała trójka z Jumbo-Visma umościła się na pierwszych trzech miejscach klasyfikacji generalnej.
picture

Vingegaard wygrał 13. etap Vuelta a Espana. Dominacja Jumbo-Visma

Złamana umowa

Sytuacja zdawała się komfortowa i miała taką pozostać. Status quo złamał jednak Vingegaard w końcówce 16. etapu. Nieoficjalnie plan na jego rozegranie był taki, by dojechać na metę razem, a przy sprzyjających okolicznościach "zerwać z koła" rywali i powtórzyć triplet z 13. etapu. Duńczykowi zależało jednak na wygranej, którą chciał zadedykować swojemu przyjacielowi Nathanowi van Hooydonckowi, który przed południem tego dnia miał wypadek samochodowy w Belgii.
Vingegaard miał poprosić kolegów o zgodę na atak. Ruszył, nie doczekawszy się jasnej odpowiedzi.
picture

Jonas Vingegaard wygrał 16. etap Vuelta a Espana

Przewaga Kussa stopniała do niecałej pół minuty, a w sieci rozpętała się prawdziwa krucjata w obronie czerwonej koszulki Amerykanina. Zastanawiano się, jak zachowają się jego koledzy z drużyny w środę, gdy Kuss będzie obchodził 29. urodziny.
On sam nie ułatwił sprawy szefostwu i kolegom z drużyny, otwarcie deklarując, że wygraną w prezencie nie jest zainteresowany. 24 godziny później Roglicz i Vingegaard zostawili go pod szczytem Altu de L'Angliru i podzielili między sobą większość bonusów, odrabiając przy tym część strat do kolegi z zespołu.
Kuss na metę dojechał trzeci, walcząc w końcówce z Mikelem Landą (Bahrain-Victorious).
picture

Primoż Roglicz wygrał 17. etap Vuelta a Espana

Musi walczyć o każdą sekundę

Komentatorzy nie zostawili po tej akcji suchej nitki na decyzjach sztabu Jumbo-Visma. Nie chodziło zresztą o same urodziny Kussa, ale o fakt, że w sytuacji, gdy 29-latek jedzie w koszulce lidera wyścigu, jest on de facto również liderem drużyny. Tymczasem to rywal okazał się dla niego lepszym pomocnikiem niż kolarze jadący w tych samych barwach.
Do najbardziej kuriozalnej sytuacji miało dojść tuż za metą 17. etapu. Z relacji reporterki Eurosportu Laury Meseguer wynika, że Kuss miał przeprosić Hiszpana za wyprzedzenie go na ostatnich metrach.
- Nie chciałem tego robić, ale musiałem wziąć bonusowe sekundy - miał powiedzieć.

"Walka dwóch ego"

Odpowiedzialnością za ten stan rzeczy większość ekspertów obarcza szefostwo Jumbo-Visma, które podobno dało swoim kolarzom zielone światło na rozstrzygnięcie kwestii zwycięstwa w wyścigu w sportowej rywalizacji. Ta, jak zauważył w studiu Eurosportu Adam Blythe, zmieniła się w "walkę dwóch ego", a Roglicz i Vingegaard zachowują się tak, jakby zupełnie zapomnieli, ile zawdzięczają Kussowi.
Oficjalnie obaj deklarują, że chcą zobaczyć Kussa w czerwonej koszulce na mecie wyścigu w Madrycie. Ale czy faktycznie będą go w tym wspierać, pokażą najbliższe cztery etapy. Na starcie 18. odcinka Duńczyk stanie z ośmioma sekundami straty do lidera. Roglicz musi odrobić minutę więcej.
Każdy z nich ma o co walczyć. Dla Kussa zwycięstwo w Vuelcie byłoby pierwszym wygranym Wielkim Tourem w karierze. Vingegaard jest bliski sięgnięcia po dublet Tour de France i Vuelta a Espana, czym powtórzyłby sukces Christophera Froome'a z 2017 roku (w XXI wieku tylko Brytyjczyk wygrał dwa następujące po sobie trzytygodniowe wyścigi). Roglicz czwartym triumfem w hiszpańskim wyścigu wyrównałby osiągnięcie Roberto Herasa, otwierając sobie drogę do piątej wygranej, czego w Vuelcie dotąd nie zrobił nikt.
Transmisja z 18. etapu Vuelta a Espana od 12:30 w Eurosporcie 1 i w Eurosporcie Extra w Playerze
(macz)
Udostępnij