Symboliczny koniec Pogaczara w Tour de France. "Umarłem"

📝Reuters

Akt. 20/07/2023, 09:58 GMT+2

Tadej Pogaczar praktycznie stracił szansę na zwycięstwo w tegorocznym Tour de France. Przesądził o tym poważny kryzys wicelidera wyścigu na trasie środowego etapu. - To był jeden z najgorszych dni na rowerze w życiu - nie ma wątpliwości kolarz UAE Team Emirates.

Upadek Pogaczara po starcie 17. etapu Tour de France

Tour de France 2023 oglądaj na żywo w Eurosporcie oraz w Eurosporcie Extra w Playerze

Jeszcze we wtorek Pogaczar mógł realnie myśleć o wygranej w 110. edycji Wielkiej Pętli. Do tego dnia rywalizował z prowadzącym Jonasem Vingegaardem (Jumbo-Visma) jak równy z równym, a obu panów w klasyfikacji generalnej dzieliły zaledwie sekundy.

Na 16. odcinku - czasówce - Słoweniec stracił jednak do najgroźniejszego rywala aż półtorej minuty, a na kolejnym, królewskim etapie 24-latek miał nadzieję, że uda mu się zniwelować przewagę w stosunku do Duńczyka.

Tour de France

Koniec niepewności. Obrońca tytułu obecny na liście startowej Tour de France

20/06/2024, 21:17

Pogaczar: energia nie doszła do moich nóg

Rzeczywistość okazała się brutalna, bo Pogaczar miał ogromne problemy z podjazdem na Col de la Loze, a następnie z finałową wspinaczką na pasie startowym lotniska w Courchevel.

- Poddałem się, umarłem - mówił w rozmowie przez radio z dyrektorem sportowym swojej ekipy.

- Dużo jadłem na trasie, ale energia nie doszła do moich nóg. Jestem bardzo rozczarowany. To był jeden z najgorszych dni na rowerze w życiu - przyznał po przekroczeniu mety zawodnik, który w generalce traci do Vingegaarda aż 7.35.

Różnica wydaje się być praktycznie niemożliwa do odrobienia, zwłaszcza, że do końca wyścigu pozostały już tylko cztery etapy, a Duńczyk i jego team będą uważnie kontrolować dalsze poczynania Pogaczara.

Tadej Pogaczar to czołowy kolarz Tour de France

Foto: Getty Images

Kraksa początkiem końca Pogaczara

Być może wpływ na dyspozycję kolarza miał upadek na pierwszych kilometrach środowej rywalizacji, w którym ucierpiało jego kolano i ręka.

- To była naprawdę pechowa sytuacja. Na podjeździe rywal przede mną zwolnił i zmienił linię jazdy, a ja zahaczyłem o jego koło - przyznał wyraźnie przygnębiony.

- Jeśli szybko wrócę do formy, to zrobię wszystko, by moja drużyna wygrała jeszcze jakiś etap. Jeśli ktokolwiek będzie miał szansę na zwycięstwo, to spróbuję pomóc - dodał Pogaczar.