Witamy serdecznie na 7. etapie Tour de France.

Paterski i Szmyd przyjechali w pierwszej grupie z czasem zwycięzcy, a więc 5.38,53.

Boonen się wycofał. - Miałem bardzo dużo problemów. Żle się czułem. Rano chciałem jechać, ale po paru kilometrach okazało się, że to niemożliwe. To było po raz pierwszy w karierze, gdy przy 60 na godzinę upadłem. Wiedziałem, że nie dam rady jechać. Stanowiłem niebezpieczeństwo dla rywali, bo nie kontrolowałem ruchów na rowerze. Mam pecha. Ten wypadek pokrzyżował moje plany - powiedział Tom.

- Nie wiedziałem, że Wiggins miał wypadek. Był w najlepszej formie w karierze i miał szanse na walkę o zwycięstwo - dodawał.

- Pamiętałem to zwycięstwo z 2008 roku. To była jedna z tych wygranych, które chciałem teraz ponownie osiągnąć. Sporo niebezpieczeństw kryje się w tym wyścigu i tak było także w piątek. W końcówce na zakrętach świetnie mi pomagali koledzy z zespołu. Znakomcie mnie rozprowadzali. Ekipa, która ma lidera ma zupełnie inną pracę na końcówce etapu - powiedział Cavendish.

Hushovd, przed Evansem i Schleckiem - tak wygląda pierwsza trójka w generalce.

Dojeżdzą jeszcze duża grupa. Ponad trzy minuty straty. To wszystko przez kraksę, w której tak ucierpiał Wiggins. W tej grupie dojechał m.in. Horner.

17. zwycięstwo Marka w jego historii startów w TdF.

Na drugim Petacchi, a za nim Greipel.

No i nie ma niespodzianki. Druga etapowa wygrana Cavendisha na tym tourze.

Mega finisz. Cavendish jeszcze schowany.

Ostatni kilometr. Hushovd blisko. Rojas, Pettachi.

Coraz szybciej jadą kolarze. Na czele zawodnicy HTC.

Blisko czuba peletonu Gilbert.

Peleton trzyma się mocno.

Na czele wszyscy zawodnicy HTC. Oczywiście to dla Marka Cavendisha.

No i koniec ucieczki. Zaraz ich połkną...

Ucieczka robi wszystko, aby utrzymać przewagę. Kolarze wzajamnie się dopingują.

Już tylko 30 sekund przewagi czterech kolarzy.

Przewaga ucieczki zmalała do minuty. Do mety coraz mniej kilometrów.

Horner jedzie z pomocą samochodu medycznego.