Giro d'Italia 2024: Tadej Pogaczar z piątym etapowym triumfem. Dominacja Słoweńca w wyścigu
Akt. 21/05/2024, 17:52 GMT+2
Słoweniec Tadej Pogaczar (UAE Team Emirates) wygrał 16. etap Giro d'Italia z metą na podjeździe pod Monte Pana. Drugi był Włoch Giulio Pellizzari (VF Group - Bardiani CSF - Faizane), a trzeci Kolumbijczyk Daniel Felipe Martinez (BORA-hansgohe). Dla debiutującego we włoskim wyścigu Pogaczara było to już piąte etapowe zwycięstwo.
Nie ponad 200, jak pierwotnie planowano, a zaledwie 118 km musieli przejechać kolarze na 16. etapie Giro d'Italia. Wszystko z powodu fatalnych warunków, jakie od rana panowały w Dolomitach, gdzie we wtorek toczyła się rywalizacja.
Ikoniczny dla kolarstwa podjazd na Passo dello Stelvio został zmieniony już kilka dni wcześniej z powodu zagrożenia lawinowego po niedawnych opadach śniegu. Ale pogoda spłatała organizatorom figla również w dniu rozgrywania etapu. Rzęsisty deszcz ze śniegiem i przenikliwy ziąb sprawiły, że odwołano nawet start honorowy w Livigno. Wyścigowa kolumna ominęła pierwsze dwie przełęcze i - przede wszystkim - długie i niebezpieczne zjazdy z nich, po czym przeniosła się do miejscowości Laas, skąd po godzinie 14 wyruszyła w stronę Val Gardeny. Tam, na szczycie Monte Pana przewidziano metę odcinka.
Kolejna próba Alaphilippe'a
Na skróconej trasie swojej drugiej szansy na etapowe zwycięstwo szukał Julian Alaphilippe (Soudal Quick-Step). Francuz zabrał się w ucieczkę wraz z kilkoma kolarzami, ale ok. 35 km przed metą został już samotnie na prowadzeniu. Peleton podążał niewiele ponad minutę za nim, starając się kontrolować poczynania byłego mistrza świata.
Za plecami Alaphilippe'a trwała walka o dogodną pozycję do ataku na ostatnim podjeździe. Kolarze ekipy lidera przyglądali się tej rywalizacji z boku, nie angażując się w walkę. Czekali na dogodny moment.
Ostatnia wspinaczka mierzyła "zaledwie" 6,5 kilometra. Ale ostatnie 2000 metrów pięło się w górę ze średnim nachyleniem przekraczającym 12 proc. W zimnie i wciąż padającym deszczu było to poważne wyzwanie nawet mimo skróconego etapu.
Wciąż jadący na czele Francuz rozpoczął finałowy podjazd z 45-sekundową przewagą nad grupą Pogaczara.
Stały schemat: przyspieszenie Majki, wykończenie Pogaczara
5,5 km przed metą za dyktowanie tempa w grupie lidera zabrał się Rafał Majka (UAE Team Emirates). Praca Polaka sprawiła, że przewaga Alaphilippe'a i trójki kolarzy, którzy w międzyczasie zdążyli do niego dojechać, stopniała o ponad połowę. Chwilę później francuski kolarz spasował.
Majka odbił, gdy czołówka miała do mety 1300 metrów. Wtedy, jak to już wiele razy w tym wyścigu bywało, przyspieszył Pogaczar. Kilometr przed metą miał już przed sobą tylko Giulio Pelizzariego . Chwilę później Słoweniec nie miał przed sobą już nikogo. Na mecie wzniósł ręce w górę już po raz piąty w swoim debiucie w Corsa Rosa.
Jako drugi linię mety osiągnął Pelizzari, a tuż za Włochem etap ukończył Martinez.
Kolumbijczyk w klasyfikacji generalnej wyprzedził Gerainta Thomasa (Ineos Grenadiers), który na finałowym podjeździe miał pewne problemy. Przewaga Pogaczara nad Martinezem na pięć etapów przed końcem wyścigu wynosi już ponad siedem minut.
(macz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij