Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Faworyci Giro ostrzą sobie zęby na ostatni tydzień. "Prędzej czy później wyścig eksploduje"

Mariusz Czykier

22/05/2023, 13:11 GMT+2

Peleton Giro d'Italia ma za sobą już 15 z 21 etapów wyścigu. Rozgrywana dotąd w większości przy fatalnej pogodzie walka bardziej zdawała się grą o przetrwanie niż o zwycięstwo w pierwszym Wielkim Tourze w sezonie. Ale główni pretendenci do wzniesienia w Rzymie Trofeo Senza Fine zgodnie zapewniają, że do mety jest jeszcze daleko, a bój o zwycięstwo dopiero przed nimi.

Finisz grup liderów na 15. etapie Giro d'Italia

- Prędzej czy później ten wyścig eksploduje. Mam nadzieję, że będę wówczas w odpowiednim miejscu - stwierdził Brytyjczyk Geraint Thomas po zakończeniu drugiego tygodnia rywalizacji.
Dwa dni wcześniej kolarz Ineos Grenadiers stracił różową koszulkę na rzecz Bruno Armiraila (Groupama - FDJ), ale ten rozwój wypadków sprzyja Walijczykowi. Zgubienie Francuza nie powinno stanowić dla najlepszych górali zbyt wielkiego wyzwania, ale zanim to nastąpi, Thomas może się skupić na obserwowaniu poczynań jego najgroźniejszych rywali. A w czołówce jest naprawdę ciasno.
- W tej chwili toczy się gra na przeczekanie. Ale w ostatnim tygodniu, z trzema finiszami pod górę i jazdą na czas pod koniec, cholernie dużo może się zdarzyć - nie owija w bawełnę Thomas.

Najgorsze dopiero przed nimi

Istotnie, już wtorkowy, 16. etap może dać się kolarzom we znaki. Suma przewyższeń na 203-kilometrowym odcinku sięga 5800 metrów, a finisz będzie miał miejsce po ponad 22-kilometrowej wspinaczce.
picture

Trasa 16. etapu Giro d’Italia 2023

Niewiele łatwiej będzie dwa dni później, a na górski finał organizatorzy zafundowali kolarzom kolejny maraton, zakończony podjazdem na Tre Cime di Lavaredo, najwyższy punkt na trasie wyścigu po przymusowym ominięciu Wielkiej Przełęczy Świętego Bernarda na 13. etapie.
picture

Rubio wygrał 13. etap Giro d'Italia

Po tym wszystkim zawodnicy staną na starcie etapu jazdy na czas, również kończącego się ośmiokilometrową jazdą pod górę.
Kolarze zdają sobie sprawę, że czeka ich naprawdę niełatwe zadanie.
- Przyjechałem na Giro z nadzieją, że w pierwszych dwóch tygodniach uda mi się ograniczyć straty i zachować dobre nogi na koniec. Jestem przed głównymi rywalami, co traktuję jako pewien bonus - stwierdził Thomas.
- Ale tu nie chodzi tylko o mnie. Żeby być na dobrym miejscu na koniec, potrzebujemy zespołu. Wszyscy musimy mieć na ten ostatni tydzień jak najwięcej sił - dodał były lider, wyjaśniając powody, dla których postanowił nie walczyć o utrzymanie prowadzenia na 14. etapie.

Przyczajony Roglicz

Dotychczasowa jazda na remis zdaje się też sprzyjać Primożowi Rogliczowi (Jumbo-Visma). Słoweniec do Thomasa traci zaledwie dwie sekundy, a o 20 wyprzedza Joao Almeidę (UAE Team Emirates). I chociaż przed startem 15. etapu sugerował, że może to być dzień, w którym klasyfikacja generalna się wywróci, ostatecznie rozwój wypadków na trasie sprawił, że w decydującym momencie pilnował tylko Portugalczyka.
Szefowie holenderskiego zespołu nie widzą powodu, żeby tłumaczyć się z przyjętej taktyki.
- W trzecim tygodniu kibice zobaczą atrakcyjniejszą jazdę Roglicza - stwierdził dyrektor sportowy Jumbo-Visma Marc Reef, odpowiadając na stwierdzenie jednego z włoskich dziennikarzy, że "kibice czekają na Primoża". Na tym rozmowa się skończyła, a drużyna jednego z głównych faworytów zdaje się trzymać wszystkie karty w ukryciu.

Pogoda rozdaje karty

Ale szefowie innych ekip zwracają uwagę na jeszcze jeden element, który miał wpływ na dotychczasowy przebieg rywalizacji i może odgrywać ważną rolę w kolejnych dniach.
picture

Ulewa na początku, gorąca walka o wygraną na koniec. Najważniejsze wydarzenia 13. etapu

- W sobotę padał deszcz, a na szczycie Passol del Sempione było pięć stopni. Dzień później o 20 więcej - zauważył w rozmowie z serwisem cyclingnews.com dyrektor sportowy Ineos Grenadiers Matteo Tossato. - To też jest ważny czynnik, a liderzy grup obawiają się pozostania bez pomocników na kluczowych podjazdach - tłumaczył, dlaczego w tych warunkach większość zespołów jechała zachowawczo.
- Wszyscy wiedzą, że ostatni tydzień jest nieprawdopodobnie ciężki. Musimy jeszcze poczekać, żeby zobaczyć eksplozję Giro d'Italia. Jestem przekonany, że warto - stwierdził Tossato.
Transmisje z ostatniego tygodnia rywalizacji w Giro d'Italia w Eurosporcie 1 i w Eurosporcie Extra w Playerze.
źródło: cyclingnews.com, gazzetta.it
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama